Jak podkreśla Marta Wędrychowicz, członek zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, Oddział w Gorlicach:
"Akcja protestacyjna ma na celu zwrócenie uwagi na grupę zawodową pielęgniarek i położnych, która została wyłączona z planowanych podwyżek, pochodzących z nadwykonania za ubiegły rok. Według planów lekarze mają otrzymać dodatkowo 600 zł, 200 zł pozostały personel biały a 150 zł personel techniczny i administracja. Kluczowym czynnikiem podjęcia decyzji o akcji był brak zaproszenia do rozmów z dyrekcją szpitala o naszym udziale w tych podwyżkach. Jako największa grupa zawodowa w szpitalu mamy prawo do równego rozdziału wyżej wymienionych środków. Jeśli chodzi o podwyżki, jakie zaproponował nam minister Zembala, na jesień 2015 roku, otrzymałyśmy podwyżkę w wysokości 400 zł brutto, czyli "na rękę" 232 zł. Za dwa miesiące mamy zapowiedź otrzymania kolejnej transzy dodatku, jednak nie ma pewności, że otrzymamy te pieniądze. W tym miejscu trzeba przypomnieć o przeznaczeniu tych podwyżek, o którym wspominał były minister w rządzie PO, a jest to zachęta dla młodych osób, by decydowały się na wybór zawodu pielęgniarki. W tej sprawie trwają rozmowy w komisji trójstronnej na szczeblu centralnym, których uczestnikiem jest Ogólnopolski ZZPiP. Jeśli chodzi o dalszy przebieg akcji protestacyjnej w Gorlicach, jutro spodziewamy się przyjazdu Przewodniczącej Rejonu Małopolskiego ZZPiP, p. Grażyny Gaj. Ze szczególną uwagą podkreślamy, że naszą akcją nie ingerujemy w wypełnianie naszych obowiązków służbowych, nie negujemy prawa do podwyżek dla innych, doceniamy rolę lekarzy i innego personelu medycznego, próbujemy tylko zwrócić na siebie uwagę dyrekcji szpitala. Wiemy, że sytuacja w służbie zdrowia jest trudna, dostajemy sygnały z zewnątrz o podejmowaniu przez nasze koleżanki z innych ośrodków medycznych w Polsce południowej, pracy na dodatkowy etat lub kontrakt. Podkreślamy, że udział w akcji protestacyjnej jest poza naszymi godzinami pracy, w czasie wolnym od obowiązków służbowych. O możliwym nasileniu protestu będziemy decydować na bieżąco, z tego, co wiemy jutro dyrektor szpitala ma się udać na rozmowy do krakowskiego NFZ-tu, gdzie będzie ustalał wysokość kontraktów na dalszą część roku. Mamy nadzieję na pozytywne zakończenie tego sporu i rozwiązanie satysfakcjonujące obydwie strony.
W sprawie akcji pielęgniarek wypowiedział się dyrektor szpitala Marian Świerz:
"Pielęgniarki, wg zapowiedzi ministra zdrowia, mają zagwarantowane cztery podwyżki pensji, każda po 400 zł brutto, pierwsza transza nastąpiła we wrześniu ubiegłego roku, kolejna zapowiadana jest na czerwiec 2016, dwie następne w ciągu kilkunastu miesięcy. Po zeszłorocznym nadwykonaniu zadecydowaliśmy o podwyżkach, które mają służyć wyrównaniu pensji w porównaniu do podobnych nam ośrodków na południu Polski i tak 600 zł otrzymają lekarze, 200 zł personel biały i 150 personel techniczny. Chcemy zapobiec ucieczce lekarzy albo do innych szpitali, albo do NZOZ-ów, abyśmy nie byli zmuszeni do zamykania oddziałów szpitalnych, tak jak to zdarzyło się w ostatnich miesiącach w Sanoku, gdzie z powodu braku lekarzy zlikwidowano oddział ginekologiczno-położniczy. Brak lekarzy grozi wszystkim szpitalom w Polsce. Jeśli chodzi o pensje pielęgniarek w gorlickim szpitalu, to należą one do średniego przedziału wynagrodzeń, w podobnych nam pod względem wielkości, ośrodkach leczniczych w okolicy. Zarzuty pielęgniarek są dla mnie niezrozumiałe, bo ich wynagrodzenia i plan podwyżek nie jest zły, biorąc pod uwagę kondycję finansową szpitala, brak zobowiązań wymaganych, przestrzeganie przepisów BHP i warunków pracy. Poziom płac w naszym szpitalu nie odbiega od wynagrodzeń w innych placówkach. Pielęgniarki wystosowały do nas pismo związkowe, w którym poinformowały o formie akcji protestacyjnej, zapewniając że nie odejdą od łóżek pacjentów"
O dalszym rozwoju sytuacji w gorlickim szpitalu będziemy informować Państwa na bieżąco.
Napisz komentarz
Komentarze