Na wycieczkę do Wilna zdecydowałem się, bo… dostałem bilet w promocyjnej cenie – mówił ze śmiechem.
Poważnie! Za 75 złotych tam i z powrotem, plus 15 złotych w obie strony z Krakowa do Warszawy – dodał z dumą.
W opowieść o tym, jak Wilno wygląda dzisiaj wplatał wątki historyczne, tak by każdy słuchacz miał pełen obraz zmian, jakie przez stulecia zachodziły w panoramie miasta.
Nie brakowało praktycznych wskazówek, jak te, którą mapę wybrać, gdzie przenocować za niewielkie pieniądze, czy gdzie zjeść, by nie rujnować swojego budżetu.
Obok takich sztandarowych zabytków jak Ostra Brama, kościół św. Teresy, cerkiew św. Ducha czy kościół świętych Janów, zajrzeliśmy również do galerii, nie tylko do galerii sztuki, ale również tej handlowej, do pubów, restauracji, bibliotek. Zobaczyliśmy najpiękniejsze zakątki Wilna, jak i takie, których próżno szukać w przewodnikach.
Podwórka niezliczone - dzień stracony – mówił podczas spotkania Andrzej Pasławski.
Pokazał słuchaczom najbardziej nieoczywiste miejsca – podwórka właśnie, opuszczone kamienice, uliczki, którym daleko do tych z pocztówek Wilna.
Wisienką na torcie był wirtualny spacer po Republice Użupio (Zarzecza), która jest dzielnicą Wilna.
To ewenement - państwo w państwie. Posiada konstytucję, rząd, prezydenta, flagę, godło, granicę, obchodzi Dzień Niepodległości (w prima aprilis). Ta najmniejsza republika w Europie stała się modną enklawą, w której chętnie mieszkają artyści – mówił podczas spotkania.
Z konstytucji Republiki Zarzecza można, między innymi wyczytać, że: każdy ma prawo nic nie robić; każdy ma prawo zapomnieć, czy ma jakieś obowiązki; kot nie musi kochać swego pana, ale w trudnych chwilach ma obowiązek przyjść mu z pomocą.
Zdjęcie: MBP w Gorlicach, Bartłomiej Kiełtyka
Napisz komentarz
Komentarze