Etat urzędnika – marzeniem wielu
Praca w administracji publicznej kojarzy się wielu osobom poszukującym pracy z bezpieczeństwem i stabilnością zatrudnienia. Nie dziwi więc fakt, że do konkursów, w których obsadzane są stanowiska tego typu staje niejednokrotnie dziesiątki osób. Doskonałym tego przykładem był wiosenny nabór urzędników obsługujących obecnie program Rodzina 500+. Kandydaci składali podania w wiele miejsc. W samej tylko Gminie Gorlice o pracę tą starało się niemal 100 osób, które spełniały formalne wymagania konkursu. Osoby z Gorlic aplikowały na to samo stanowisko także w innych miejscowościach – konkursowa migracja mieszkańców okolicznych powiatów wydaje się być czymś normalnym. Niewygoda w postaci nieco wydłużonej drogi do pracy nie zraża – ważniejsze jest w stabilne zatrudnienie.
Zaskakuje więc ogromnie sytuacja, w której pojawia się konkurs, gdzie starających się o stanowisko w urzędzie brakuje. Nie mówimy przy tym o stanowisku kierowniczym, dyrektorskim czy związanym z szeroko pojętym nadzorem na wyższym szczeblu administracyjnym.
Etat podinspektora w Urzędzie Miejskim, bo o nim mowa, okazał się niemal nieosiągalny. A wszystko, jak się wydaje, za sprawą jednego, niezwykle wyszukanego wymogu formalnego.
Urząd Miejski w Gorlicach chce tylko profesjonalistów
Konkursy na stanowiska urzędnicze są zwykle trzyetapowe – pierwszy etap polega na spełnieniu określonych minimów formalnych (zwykle określone doświadczenie zawodowe, określone wykształcenie, niekaralność). Ponieważ wymagania te są zwykle powtarzalne i spełnia je wiele osób, następuje drugi etap konkursu – test z wiedzy, sprawdzający znajomość obejmujących procedur i przepisów prawa, które będą wykorzystywane przez przyszłego urzędnika w codziennej pracy. Ostatnia faza rekrutacji to rozmowa kwalifikacyjna, w czasie której osoby, które pomyślnie przeszły pierwsze dwa etapy naboru mają możliwość zaprezentować się jako najlepsi kandydaci na dane stanowisko.
Ostatni konkurs w UM Gorlice mógł zakończyć się już po pierwszym etapie, ponieważ okazało się, że wymagania formalne spełniała tylko jedna osoba.
Zaciekawieni tym faktem sprawdziliśmy, jakie oczekiwania od przyszłego pracownika postawił Urząd, że tak wąskie grono osób mogło się ubiegać o tę pracę.
Podinspektorem w Wydziale Organizacyjnym Dziale Organizacyjnym – Archiwum UM mógł zostać: obywatel polski, posiadający pełną zdolność do czynności prawnych i korzystający w pełni z praw publicznych, niekarany, o nieposzlakowanej opinii i zdrowy w stopniu umożliwiającym pracę na wskazanym stanowisku.
Dodatkowo, w związku z typem pracy, pośród wymagań niezbędnych dla kandydata znalazło się wykształcenie wyższe I lub II stopnia w zakresie archiwistyki, zarządzania dokumentacją lub ukończone studia podyplomowe w tym zakresie oraz niezwykle ciekawy wymóg minimalnego, udokumentowanego doświadczenia zawodowego, które określono na co najmniej 3 lata.
Właśnie ten ostatni wymóg wydaje się niezwykle szczególny w porównaniu z podobnymi ofertami pracy tego typu.
Pozostałe wymagania związane z tym naborem poznacie TUTAJ
UM Gorlice równa w górę
Prawem każdego pracodawcy jest tak określać swoje wymagania, by przyszły pracownik jak najlepiej mógł wypełniać swoje obowiązki i przyczyniać się do sprawnego funkcjonowania całej instytucji. Tu wątpliwości nie mamy. Tak długi staż zawodowy jako podstawowy wymóg pracy na opisanym wyżej stanowisku dziwi jednak ogromnie, szczególnie gdy porównamy gorlicką ofertę pracy z innymi ofertami na podobne i pokrewne stanowiska (biorąc pod uwagę zakres obowiązków, a niekoniecznie nazwę stanowiska pracy, która może różnić się w zależności od instytucji). Podobnie bardzo konkretnie określony wymóg związany z oczekiwanym wykształceniem przyszłego pracownika.
Zwykle takie wymagania traktowane są jako dodatkowe atuty kandydata, a nie podstawowy warunek zatrudnienia.
Gorlice daleko w tyle zostawiają w tym zakresie nawet IPN, do którego aplikować na stanowisko archiwisty mogłyby nawet osoby bez jakiegokolwiek doświadczenia na takim bądź podobnym stanowisku.
Także oferty pracy w archiwum z innych BIPów nie pozostawiają złudzeń – UM Gorlice zawiesił poprzeczkę wyjątkowo wysoko.
Dla przykładu:
- w Słupsku na stanowisko podinspektora ds. Archiwum w Wydziale Organizacji Urzędu możliwe było aplikowanie osób bez jakiegokolwiek stażu z wykształceniem wyższym lub osób z wykształceniem średnim i tylko wtedy 3-letni staż pracy był obligatoryjny. Oferta TUTAJ
- w Płocku na stanowisko Podinspektora w Archiwum Akt Stanu Cywilnego obowiązkowe wymagania formalne wyczerpywało: polskie obywatelstwo, nieposzlakowana opinia, pełna zdolność do czynności prawnych, niekaralność i posiadanie wykształcenia wyższego (bez konkretnego profilu edukacji). Oferta TUTAJ
- we wspomnianym wcześniej Instytucie Pamięci Narodowej niezbędna wymagania do pracy na stanowisku archiwisty nie obejmują ani kierunkowego wykształcenia ( jest to wymóg dodatkowy) ani jakiegokolwiek stażu pracy; starszy archiwista musi posiadać staż pracy minimum 2-letni – poza tym wymogi podstawowe obejmują: obywatelstwo polskie, pełną zdolność do czynności prawnych, wykształcenie wyższe, wysokie walory moralne kandydata, zaświadczenie o braku pracy, służby lub współpracy z organami bezpieczeństwa państwa, a co ciekawe także wskazany wprost – obligatoryjny wymóg dobrej znajomości języka polskiego w mowie i piśmie. Oferta TUTAJ
Nie wiemy, jak wiele osób mogłoby ubiegać się o daną posadę w Gorlicach gdyby określony tutaj staż pracy wynosił rok czy dwa lata lub gdyby zrezygnowano z wymogu dotyczącego wykształcenia kierunkowego.
Tak „skrojony na miarę” konkurs pojawia się wyjątkowo rzadko w przypadku obsady stanowisk porównywalnych ze wskazanym tu podinspektorem.
Trudno wiec nie zapytać o to, dlaczego inne instytucje poszukujące osób na pokrewne stanowiska nie postępują podobnie jak UM w Gorlicach i świadomie decydują się na selekcję kandydatów dopiero w dalszych etapach postępowania konkursowego?
Istotne zawężenie grona potencjalnych kandydatów w pierwszej fazie naboru z pewnością przyspieszyłby poszukiwania idealnego kandydata. Jednocześnie jednak tak konkretne oczekiwania pracodawcy pozbawiają wielu osób szansy na staranie się o określoną posadę, a wręcz narażają instytucję na pokusę takiego przygotowywania konkursów, by wynik naboru mógł być tylko jeden.
Pracodawca chcący szybko zapełnić wakat osobą najlepiej przygotowaną do tego zadania, a co za tym idzie – rokującą na najszybsze wdrożenie się do pracy - może dowolnie ustalać wymagania względem kandydatów. Przy wysoko wyśrubowanych oczekiwaniach wobec kandydata możemy niemal z całkowitą pewnością stwierdzić – do pracy w urzędzie nie trafi nikt przypadkowy.
Czy więc nie powinniśmy już spodziewać się konkursów, w których pierwszy etap naboru przejdą dziesiątki zainteresowanych?
Z pewnością przekonamy się w przyszłości.
foto:pixabay
Napisz komentarz
Komentarze