Kobieta wielokrotnie ostrzegana przez rodzinę nie dała się naciągnąć – zareagowała wzorcowo.
Rozłączyła się i zadzwoniła do mojego ojca – mówi Bartek, wnuk 77-latki.
Opowiedziała synowi całą sytuację: o tym, jak młody mężczyzna, podający się za jej wnuka, rozpaczliwie prosił ją o pomoc, przekonując, że w wypadku, który spowodował, zginęło dziecko i że potrzebuje pieniędzy, by „załagodzić” jakoś całą sytuację. W tle słyszała sygnały karetki, a oszust wielokrotnie podkreślał, że obok stoi policjantka.
Babcia zapytała, który z wnuków dzwoni i zaczęła wymieniać imiona. Mężczyzna przytaknął po usłyszeniu imienia „Kamil” – opowiada jeden z wnuków. I dodaje: Zapytał również, czy jest sama w domu, na co babcia odpowiedziała, że przecież wie, że nie mieszka sama.
Kobieta, podejrzewając oszustwo, zaczęła zadawać kolejne pytania – jakim samochodem „wnuk” spowodował ów wypadek i gdzie dokładnie. A kiedy powiedziała, że zaraz wyślę na miejsce jednego z domowników – nastała cisza w słuchawce, po czym gorliczanka rozłączyła się i zadzwoniła do syna.
Okazało się, że wnuk Kamil cały i zdrowy stoi obok niego.
77-latka do końca dnia nie mogła wyjść z szoku, że ktoś w taki sposób chciał wyłudzić od niej pieniądze, zwłaszcza że już kiedyś próbowano ją oszukać „na wnuczka”.
Historia z wypadkiem i pieniędzmi potrzebnymi do zatuszowania sprawy to standardowa opowiastka oszustów, którzy próbują wyłudzić pieniądze od starszych osób. Cieszymy się, że nasze ostrzeżenia kierowane do mieszkańców za pomocą mediów przynoszą wymierne efekty – mówi aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowe Policji w Gorlicach.
Napisz komentarz
Komentarze