W akcji gaśniczej uczestniczyły jednostki straży z Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach oraz okolicznych jednostek OSP.
Zdarzenie na terenie zakładu Empol zostało zgłoszone o godzinie 1.20 - informuje młodszy brygadier Dariusz Surmacz, oficer prasowy gorlickiej PSP. I dodaje: Na miejsce zostały zadysponowane trzy zastępy z JRG w Gorlicach, które po przybyciu zastały halę w gęstym, czarnym dymie. Wstępnie ustalono, że na terenie zakładu nie było pracowników. Strażacy w aparatach powietrznych weszli w zagrożony obszar, podając dwa prądy wody. W celu zlokalizowani źródła ognia użyli kamery termowizyjnej. Na miejsce w miarę upływu czasu przybywały kolejne jednostki ochotniczych straży, co umożliwiło podanie trzech kolejnych prądów gaśniczych. Wodę dostarczono z pobliskiego hydrantu. Pożar udało się dość szybko opanować. Kierujący akcją, po uzgodnieniu z kierownikiem zakładu, podjął decyzję o wywozie nadpalonych odpadów na plac obok budynku przy użyciu zakładowych koparek. Następnie około 200 ton śmieci przelano wodą.
Wstępnie ustalono, iż przyczyną pożaru mógł być żar z popiołu lub drewna wyrzuconego, wraz z innymi odpadami, do worka na śmieci. Po wysypaniu go w Emoplu doszło do zapłonu i zajęcia się innych odpadów.
Przestrzegamy wszystkich użytkowników pieców, aby przed pozbyciem się wypalonej zawartości, przelali ją wodą w celu całkowitego ugaszenia. Takie nierozważne obchodzenie się z odpadami mogło doprowadzić do tragedii - dodaje rzecznik Surmacz.
Straty oszacowano na około 30 tysięcy złotych, a uratowane mienie na około 50 milionów złotych.
W akcji wzięły udział jednostki OSP z Dominikowic, Kobylanki, Klęczan, Biecza i Krygu.
foto: OSP Dominikowice i PSP Gorlice
Napisz komentarz
Komentarze