Nieoczekiwany cios w trakcie ciąży
Patrząc na Edytę, trudno uwierzyć, że ma za sobą tak trudne doświadczenia. Jej delikatna uroda i smutne, ale ciepłe oczy zdają się mówić więcej niż słowa. Historia jej choroby rozpoczęła się nagle, kiedy była w szóstym miesiącu ciąży. Początkowe objawy, takie jak lekkie krwawienie z nosa i katar, wydawały się niegroźne. Jednak z czasem dołączyły do nich ból głowy, zatok i pogorszenie słuchu. Lekarze szybko zareagowali i podjęli decyzję o hospitalizacji.
Wyniki badań były alarmujące – płuca pełne guzków, zatoki i uszy wypełnione płynem, a oskrzela w fatalnym stanie. Sytuacja wymagała natychmiastowego cesarskiego cięcia. Edyta nie miała nawet okazji przywitać nowo narodzonej córki. Zamiast tego trafiła prosto na oddział intensywnej terapii. Respirator stał się jej towarzyszem, a lekarze walczyli o każdy jej oddech, jednocześnie próbując ustalić przyczynę problemów.
Diagnoza przyszła po wielu tygodniach – ziarniniakowatość z zapaleniem naczyń. To rzadka i nieuleczalna choroba autoimmunologiczna, w której organizm atakuje sam siebie. Mimo podawania sterydów i innych leków, stan Edyty nieustannie się pogarszał. Każdy oddech stawał się dla niej coraz trudniejszy.
Walka o oddech
W maju zeszłego roku Edyta usłyszała, że jej tchawica ma zaledwie dwa milimetry średnicy, a oskrzela są niemal całkowicie zamknięte. Lekarze byli zdumieni, że w takim stanie jeszcze oddycha. Kolejne interwencje torakochirurgiczne i wprowadzenie rurki tracheostomijnej stały się koniecznością. Każdy dzień to walka z dusznościami, ograniczeniami i ciągłym bólem.
Dostępne w Polsce leki przestały działać. Teraz jedyną szansą dla Edyty jest nowoczesny lek avacopan, produkowany w USA i dostępny w Niemczech. Szpital, który opiekuje się młodą mamą, zadeklarował sfinansowanie pierwszej dawki – kosztującej 35 tysięcy złotych. Niestety, kolejne dawki muszą być opłacone z własnych środków. Terapia jest droga, ale to jedyna nadzieja, by Edyta mogła żyć i cieszyć się chwilami spędzonymi z córką.
Prośba o wsparcie
Edyta przyznaje, że trudno jej prosić o pomoc, ale choroba nie pozostawiła jej wyboru. Marzy o prostych, codziennych chwilach – o spacerze z córką, o pokazaniu jej świata. To, co dla wielu jest rutyną, dla Edyty stało się niedoścignionym pragnieniem. Dziś młoda mama, wspierana przez rodzinę i przyjaciół, prowadzi zbiórkę na leczenie. Każda złotówka przybliża ją do celu – sfinansowania pierwszego etapu terapii, obejmującego co najmniej cztery dawki leku.
Edyta wciąż wierzy, że dzięki wsparciu ludzi dobrej woli uda się jej pokonać chorobę i wrócić do normalnego życia. Każda pomoc – finansowa lub w postaci udostępnienia informacji o zbiórce – ma ogromne znaczenie.
Jak pomóc?
Osoby, które chcą wesprzeć Edytę w jej walce, mogą przekazać darowiznę na zorganizowaną zbiórkę. Razem możemy dać jej szansę na przyszłość i radość z bycia mamą w pełnym wymiarze.
Źródło info: Gazeta Gorlicka
Napisz komentarz
Komentarze