Spotkanie otworzył wójt, przedstawiając założenia i decyzje dotyczące zamknięcia szkoły, które już od samego początku wzbudziły sprzeciw rodziców.
Szkoła została zamknięta natychmiastowo po decyzji Komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach, który na podstawie wniosków z przeprowadzonej kontroli zakazał eksploatacji budynku z powodu niespełnienia wielu przepisów przeciwpożarowych. Ta ostateczna decyzja stała się jednym z głównych tematów spotkania, gdzie rodzice pytali, czy istnieje możliwość jej odwołania oraz doraźnego dostosowania budynku do wymagań. Dodatkowo rodzice wyrazili swoje wątpliwości co do faktu, że to właśnie ich szkoła została wytypowana do kontroli pod kątem bezpieczeństwa pożarowego, pytając, dlaczego inne placówki nie były kontrolowane.
Efekt kontroli straży pożarnej wymusił wczorajsze natychmiastowe zamknięcie szkoły, mimo że ta miała ona funkcjonować do końca roku szkolnego, czyli do 30 czerwca 2025 roku. Decyzja ta oznacza, że dzieci z dnia na dzień straciły możliwość nauki w swojej szkole, a rodzice zmuszeni byli wczoraj wieczorem odebrać rzeczy swoich dzieci. Dla wielu rodziców i dzieci zmiana ta jest bolesna – związani emocjonalnie z placówką, nie wyobrażają sobie jej zamknięcia. Rodzice podkreślali, że decyzja ta została podjęta bez uwzględnienia dobra dzieci, które w ich opinii nie zostało odpowiednio zabezpieczone.
Na spotkanie wielu rodziców przyszło w specjalnie przygotowanych koszulkach z napisem „Dwójka żyje i będzie żyć nadal,” wyrażając tym samym sprzeciw wobec zamknięcia placówki. W swoich wystąpieniach przywoływali dobre wyniki nauczania, jakie osiągała Szkoła Podstawowa nr 2, oraz jej znaczenie dla lokalnej społeczności. Obecne na spotkaniu nauczycielki podkreślały, jak ważna była ta placówka dla uczniów i rodziców na przestrzeni wielu lat.
Rodzice wyrazili również obawy dotyczące budynku Szkoły Podstawowej nr 1, do którego mają uczęszczać ich dzieci. Pokazywali zdjęcia uchybień technicznych, takich jak odpadający tynk w stołówce czy nieszczelny dach, przez który podczas opadów do wnętrza budynku wlewa się woda. Wójt Mariusz Tarsa starał się skupić na przyszłych działaniach, zaznaczając, że decyzja o likwidacji szkoły jest już ostateczna i przywrócenie jej funkcjonowania może okazać się wręcz niemożliwe. Mariusz Tarsa starał się zjednać sobie rozmówców, wychodząc między rodziców, często odnosił się do nich po imieniu. Widać było, że chce szukać rozwiązań, a nie kolejnych przeszkód.
Dla wielu osób, które podnosiły temat wiele razy, niezrozumiałe było obsadzenie na stanowisku dyrektora osoby nieznanej społeczności szkolnej w Łużnej.
Ponadto fakt, że szkoła od lat nie spełniała przepisów przeciwpożarowych, a organ prowadzący nie reagował na te uchybienia, prowadząc działalność dydaktyczną przez wiele lat, budził poważne zastrzeżenia rodziców. Rodzice wyrażali frustrację, że problem był ignorowany przez władze, mimo że był znany od dawna, co przecież mogło narazić dzieci na niebezpieczeństwo. Zadawali pytanie, co więc wydarzyło się teraz, jaki był impuls, który wywołał działanie, które w konsekwencji zdecydowało o natychmiastowym zamknięciu szkoły.
W ramach rozwiązania przejściowego ustalono, że od 4 do 8 listopada zajęcia uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 2 będą odbywać się zdalnie. Natomiast od 12 listopada, po okresie przejściowym, dzieci będą musiały uczęszczać do budynku Szkoły Podstawowej nr 1 jako uczniowie dawnej „Dwójki”.
Rodzice, wyrażając swoje zaniepokojenie i rozczarowanie, podkreślali, że szkoła na Zaborówce była integralną częścią lokalnej społeczności i domagają się wyjaśnień oraz dalszych działań ze strony władz gminy, aby dzieci mogły kontynuować naukę w warunkach odpowiadających ich potrzebom i oczekiwaniom.
O wydarzeniach z wczorajszego wieczora sprzed szkoły można przeczytać poniżej.
Napisz komentarz
Komentarze