Chodzi o parzybrodę, tę regionalną zupę gotowano wczoraj na ogromnej patelni przed Wiejskim Domem Kultury, była ona tylko jednym z głównych punktów programu, a zapach unoszący się w powietrzu kusił wszystkich zgromadzonych.
Pod okiem mistrza kuchni, z pomocą uczestników, przygotowano prawdziwie królewską porcję. Główne składniki – kapusta, ziemniaki, marchewka, pietruszka, por, majeranek, pieprz i spory kawałek boczku – były drobiazgowo krojone i powoli duszone na maśle. Krojenka z pasją opowiadał o kolejnych etapach przygotowywania potrawy, a przy tym cierpliwie odpowiadał na pytania lokalnych gospodyń, które chciały dowiedzieć się, jakie tajniki kryją się za jego wersją parzybrody. Choć gospodynie z Dominikowic, Zagórzan i Bielanki doskonale znały ten przepis, każda chciała poznać choć jedną cenną wskazówkę od profesjonalisty.
W czasie, gdy kapusta parzybroda pyrkała na patelni, w sali Wiejskiego Domu Kultury trwał emocjonujący konkurs kulinarny. Osiem zespołów z różnych sołectw gminy Gorlice walczyło o tytuł najlepszego w dwóch kategoriach: pierogowej i szarlotkowej. Komisja konkursowa, złożona z lokalnych ekspertów, oceniała smak, kreatywność i staranność wykonania.
Niezwykłe wrażenie zrobiły pierogi ze śliwkami przygotowane przez gospodynie z Bielanki – delikatne ciasto i lekko wędzona, słodka śliwka tworzyły idealne połączenie. Zaskoczyły też pierogi z Klęczan, których żółte ciasto zawdzięczało barwę sokowi z dyni, a ostre nadzienie podkręcało smak. Pojawiły się także bardziej niecodzienne propozycje, jak pierogi z bobem czy kaszanką, które wzbudziły żywe dyskusje wśród uczestników.
Nie zabrakło także słodkich smaków – konkurs na najlepszą szarlotkę był równie zacięty. Delikatne, kruche ciasta i soczyste jabłka rozgrzały podniebienia nie tylko jurorów, ale i licznie zgromadzonych gości.
Na scenie do kulinarnych podbojów zachęcał zespół Beskidy, który przedstawił inscenizację kiszenia kapusty, w której panowie z energią szatkowali warzywo, a panie opowiadały o codziennych sprawach, tworząc zabawny klimat. Śmiechy i rozmowy mieszały się z zapachem potraw, co sprawiło, że ten dzień w Dominikowicach był prawdziwym świętem regionalnych smaków i tradycji.
Źródło info: Gazeta Gorlicka
Napisz komentarz
Komentarze