O tym, ile w naszym powiecie jest bezdomnych psów i kotów najlepiej wie Zofia Wantuch, prezeska Fundacji PSYstań, która prowadzi jedyny w Gorlickiem „dom tymczasowy” dla chorych, dzikich i wyrzuconych zwierzaków.
Takich jak na przykład 8-tygodniowy kocurek Syriusz.
To nasz najmłodszy „tymczasek”, który został znaleziony w Kobylance przy rzece. Calusieńki mokry. Kot nigdy z własnej woli nie wejdzie cały do wody, ktoś go musiał do niej wrzucić – mówi Zofia Wantuch.
Obecnie w PSYstani „zameldowanych” jest 18 kotów i cztery psy. Ostatnio dom znalazła suczka Perła.
Zaadoptowała ją rodzina z okolic Nowego Sącza. Większość naszych zwierzaków poszła „w świat”, jakoś ciężko znaleźć im nowy dom u nas, na miejscu.
Niestety na kolejnych podopiecznych fundacja nie ma już miejsca ani pieniędzy. Wszystkie potrzeby są w stu procentach finansowane z wpłat darczyńców. Wójtowie i burmistrzowie nie kwapią się, by pomóc PSYstani, bo najprościej jest błąkające się psy złapać, potrzymać kilka dni w lecznicy, a potem wywieźć do schroniska lub uśpić.
A koty… kotami to już nikt się nie przejmuje.
Jeden z wójtów powiedział mi nawet, że zamiast zwierzęta woli karmić głodne dzieci. Takie porównanie. Dość kiepskie. Za to wiarę we włodarzy przywrócił mi starosta, który na moje zapytanie o działkę, na którą mogłabym przenieść zwierzaki, odpowiedział aż pięcioma propozycjami – mówi.
Niestety, to inwestycja na którą, póki co, fundacji nie stać. Przede wszystkim nie ma wolontariuszy z prawdziwego zdarzenia, takich co to nie tylko wyprowadzą pieska na spacer czy wygłaskają kotka, ale posprzątają po zwierzakach, zakroplą oczy kociakom pięć razy dziennie i zawiozą do weterynarza w razie potrzeby. Ludzi, na których najzwyczajniej w świecie można liczyć.
Zofia Wantuch na razie nie myśli o możliwościach, które mogłaby dać fundacji nowa lokalizacja. Są pilniejsze potrzeby, jak kociarnia.
W tej chwili nasze koty przebywają w letniej kociarni – skonstruowanej z palet, siatki plastikowej i plandeki, która na lato jest w sam raz, ale co będzie w zimie?
Fundacyjnym marzeniem jest drewniana altanka ogrodowa, najlepiej z tarasem, który będzie można osiatkować. W takiej altance „tymczasiki” będą mogły dochodzić do siebie po zabiegach, będą leczone i w dobrych warunkach będą czekały na własny dom. A koty stare, nieuleczalnie chore, nieadopcyjne – znajdą tam azyl do końca swoich dni...
Jedyna nadzieja w osobach, którym nie jest obojętny los „sierściuchów”. Jedna „Kocia Cegiełka Budowlana” kosztuje 5 złotych lub więcej. Każda wpłata (numer konta na końcu tekstu) z dopiskiem „Na cele statutowe – kociarnia” będzie przeznaczona właśnie na nowy domek dla mruczących „tymczasków”.
Imię każdego darczyńcy zostanie upamiętnione na ścianie nowej kociarni w formie graffiti – dodaje z uśmiechem Zofia Wantuch.
Zbiórka trwa od 17 lipca. Na koncie fundacji jest na ten cel już blisko 700 zlotych.
Naszych Czytelników również prosimy o wsparcie PSYstani i przelanie na fundacyjne konto równowartości choćby jednej Kociej Cegiełki Budowlanej.
PS Zwierzaki z PSYstani dla Zwierząt można poznać klikając w zakładkę CZYTELNIA – Adopcje Zwierząt (TUTAJ)
PS* Numer konta, na który można dokonywać wpłat: 49 1140 2004 0000 3502 7620 1789 (z dopiskiem „Na cele statutowe – kociarnia”)
PS** Fundacyjne zwierzaki można również „śledzić” na Facebooku TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze