Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Sklep z artykułami elektrycznymi: oświetlenie LED, kable i przewody, gniazda i łączniki, rozdzielnice, telewizja przemysłowa, alarmy, aparatura modułowa. Hurtownia. Znakomita jakość w najlepszej cenie! ;)
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki
Reklama Orion Engineered Carbons Sp. z o.o. - Jasło, ul. 3 Maja 83 - oferta pracy
Reklama Punkty Informacyjne Funduszy Europejskich znajdziesz w: Krakowie (ul. Wielicka 72B), Chrzanowie (ul. Grunwaldzka 5), Nowym Sączu (Rynek 13), Nowym Targu (al. Tysiąclecia 44) i Tarnowie (al. Solidarności 5-9).

Syn gorliczanki, Anity Demianowicz, Noah potrzebuje pomocy

Podziel się
Oceń

Anita Demianowicz, słynna gorliczanka, która gościła na naszym portalu wiele razy, tym razem odwiedza nas przy bardzo wyjątkowej i dramatycznej okazji. Jej syn Noah wymaga bardzo kosztownego leczenia. Jedyna nadzieja w Was.
kobieta z dzieckiem na rękach, obok zdjęcie leżącego małego chłopczyka
Syn Anity Demianowicz, Noah wymaga bardzo kosztownego leczenia

Autor: Anita Demianowicz

 

Na portalu Zrzutka.pl pojawiła się inicjatywa założona przez Anitę Demianowicz.

Jeśli chcesz ją wesprzeć kliknij w baner poniżej.
 

 

Nazywam się Anita Demianowicz jestem matką rocznego Noah, u którego zbyt późno, zdiagnozowano chorobę Krabbego. Chorobę bardzo rzadką, która dotyka jedno dziecko na sto tysięcy narodzin.

Synek urodził się 31 stycznia 2023 roku. Mówiono o cudzie, bowiem po poważnej operacji macicy, którą lekarze chcieli usunąć, ponoć nie miałam szansy na dziecko. Operacja, kolejne zabiegi wyrok: nie będzie mogła pani naturalnie zajść w ciążę. Cztery miesiąc później okazało się, że jednak wbrew temu, co mówili lekarze, w ciążę zaszłam. Cud - mówili lekarze.

Ten nie był jedyny. Podczas cesarskiego cięcia, które musiało zostać przeprowadzone ze względu na moje zdrowie, okazało się, że Noah miał węzeł rzeczywisty na pępowinie. Ponoć symbolizuje on szczęśliwe życie, ale w życiu płodowym stanowi śmiertelne zagrożenie. Mieliśmy jednak drugi cud, bo węzeł nie zabił mojego synka.

Teraz lekarze powtarzają „trzeciego cudu nie będzie”. Stopniowa degradacja układu nerwowego Noaszka oddala go od nas i świata. Z dnia na dzień traci siły. Już się niewiele rusza, na buzi brakuje już często uśmiechu, który jeszcze niedawno rozświetlał trudy macierzyństwa. Choroba postępuje szybko.

Pierwsze miesiące życia nie zapowiadały dramatu. Podczas kolejnego szczepienia lekarz stwierdził, że podejrzewa SMA. Specjaliści z oddziału neurologicznego krakowskiego szpitala SMA wykluczyli, skupili się na dysplazji bioderka, którego usg wykonane w 7 tygodniu życia nie wykazało.

Brak mobilności dziecka początkowo nie budził wielkiego niepokoju, sądziliśmy, że przyczyną jest orteza ograniczająca dziecko ruchowo. Rehabilitowaliśmy przez cały czas naszego synka, ale jego stan się nie poprawiał, a pod koniec zeszłego roku jego mobilność zaczęła się nagle pogarszać.

Nie lekarze, a doświadczona przez los koleżanka, namówiła mnie na zrobienie kosztownych badań genetycznych. Wynik WES TRIO wykazał uszkodzenie znajdującego się w 14 chromosomie genu GALC jednego z rodziców, drugiego z rodziców wynik był niejasny.

Zaczął się wyścig z czasem. Kolejni lekarze odsyłali nas z niczym. W Akademii Medycznej w Gdańsku zrobiono jeszcze jedno badanie, po którym zaniechano dalszej diagnostyki, stwierdzając, że „udowodniliśmy, co chcieliśmy” (cytuję panią ordynator). Leczenia nie ma. Przy chorobie Krabbego nie ma happy endu. Skierowanie do hospicjum to jedyna recepta jaką mi dano.

Gdyby chorobę wykryto w pierwszych tygodniach życia, byłaby szansa na przeszczep. Gdyby zdiagnozowano Noaszka w 5-6 miesiącu życia, kiedy biegałam od lekarza do lekarza, od poradni do poradni i gdyby nie lekceważono przypadku mojego synka, mielibyśmy znacznie więcej szans na różnego rodzaju terapie, które często oferuje się do 12 miesiąca życia. Potem lekarze twierdzą, że już za późno.

Każdego z lekarzy pytałam o badanie Wes Trio. Mówili, żeby nie robić, żeby zaczekać, że na samym końcu się zrobi. Gdybym czekała, nadal nie wiedziałabym, co mojemu dziecku dolega i nie wiedziałabym jak mu pomóc. Ponoć niejednokrotnie diagnoza dziecka z chorobą rzadką trwa od 4 do 7 lat. Ale w przypadku Krabbego nie ma tyle czasu.

Wychodzi na to, że Noaszek, który ze względu na stan mojej macicy, nie miał prawa się urodzić, nie dał zabić się węzłowi na pępowinie, po urodzeniu dostał 10 punktów w skali APGAR, został skazany na śmierć, ze względu na brak kompetencji lekarzy i koszty diagnozowania oraz leczenia.

Próbuję znaleźć odpowiedź na pytanie, jaki był sens jego narodzin? Kiedy przyszedł na świat wbrew diagnozom, miałam 42 lata. Pokazał mi radość macierzyństwa, a teraz nieopisane cierpienie i bezradność. W myślach kołaczą mi się słowa pasyjnej pieśni „… Jezus na krzyżu umiera (…) matka przy nim boleściwa z żalu stoi ledwo żywa”. Czy i ja jestem skazana na takie cierpienie? Jezus wiedział za co umiera, mój Noah nie wie, jeszcze nie poznał życia.

Lekarze w Polsce umywają ręce. Nie wykonano nawet badań pogłębiających. Odesłano do hospicjum.

Jednak nadzieja umiera ostatnia i tego się trzymam jak tonący brzytwy. W poszukiwaniu pomocy dla Noaszka trafiliśmy na klinikę w Chinach Wu Medical Centre, którzy stosują zaawansowaną terapię komórkami macierzystymi. Daje ona nadzieję, przynajmniej na poprawę stanu zdrowia Noaszka, poprawienie komfortu jego życia, uniknięcie respiratora i tracheotomii i przedłużenie życia. A w perspektywie mamy nadzieję, że otworzy nam drzwi do terapii genowej, a może i zupełnie innego leczenia, które się pojawi w niedalekiej przyszłości. Kilkoro dzieci z Polski z tej pomocy korzystało. Oczywiście jest to kosztowna próba ratowania zdrowia i życia, stąd nasza prośba o wsparcie finansowe.

Taki jest ten świat, że najpierw pieniądze, potem ratunek. Liczymy na pomoc i o nią prosimy. Wierzymy, że lekarze nie mają racji, powtarzając „trzeciego cudu nie będzie”! Życie jest pełne niespodzianek. Nigdy nie myślałam, że „stanę” pod ścianą z wyciągniętą ręką, prosząc o pieniądze. A jednak i moją rodzinę los ustawił w kolejce po wsparcie. Ta kolejka będzie rosła, już pewnie nie jestem w niej ostatnia.

Wraz z tatą Noaszka i całą rodziną prosimy o wsparcie. Pomóżcie Noah w walce o życie. „Do trzech razy sztuka”, nam potrzeba tego „trzeciego” cudu, a ten zależy od hojności darczyńców. Proszę, zostańcie cudotwórcami.

Szacowany koszt terapii to 600 tyś. Złotych (planowane 3 wyjazdy do Chin). Może się zdarzyć, że pojawi się inna lepsza opcja terapii i wtedy środki będziemy przeznaczać na nią. Jeśli się tak zdarzy, że nie wykorzystamy całej kwoty, to przekażemy dalej na inne dzieci potrzebujące pomocy. O wszystkim będziemy informować.

Za pomoc z góry serdecznie dziękujemy. 


Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaTylko znani u sprawdzeni producenci! PIŁY TAŚMOWE I TARCZOWE - PŁÓTNA I PAPIERY ŚCIERNE - ŁOŻYSKA I PASY KLINOWE - Sklep Techniczno-Przemysłowy BARABRA w ROŻNOWICACH
AKTUALNOŚCI
ReklamaSkorzystaj z oferty Iwo Computers na stronie internetowej i w sklepie stacjonarnym
Reklama
POPULARNE
ReklamaWyższa Szkoła Biznesu National - Louis University w Nowym Sączu - UWOLNIJ Z NAMI SWÓJ POTENCJAŁ - studia I, II stopnia oraz podyplomowe - PRAWO - PSYCHOLOGIA - ZARZĄDZANIE - INFORMATYKA
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 3°C Miasto: Gorlice

Ciśnienie: 1002 hPa
Wiatr: 6 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: Woj1Treść komentarza: Tylko nie na górze cmentarnej. Masakra: góra do wykarczowania, korki na Korczaka jeszcze większe, ścieżki rowerowe pod spychacz. W rynku zróbcie, w budynku szkoły, parkingi nad rzeką, może rynek trochę ożyje. Gorliczanie powinni wypowiedzieć się zanim powstanie betonowy kloc z ekranami (teraz taka moda) dla dziatwy kolonijnej na 15 minut oglądania za 25 mln zł. Wójcino ratuj Gorlice! Wybuduj takie muzeum w Sękowej szybciej niż w Gorlicach. Tam jest dość miejsca.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 14:33Źródło komentarza: Europejskie Muzeum I Wojny Światowej w Gorlicach. Inspirujące spotkanie ekspertów [FOTO]Autor komentarza: JTreść komentarza: Wszyscy zadają sobie pytanie czy warsztat był ubezpieczony- a czy zadali sobie Państwo pytanie jak wyglada dosłownie walka o każdą złotówkę od ubezpieczyciela ? Rok temu moim sąsiada spalił się dom,do tej pory nie dostali pieniążków,walka toczy się już w sądzie pomimo tego,że rzeczoznawca okresie sumę odszkodowania to ubezpieczyciel csly czas się odwołuje. Sąsiedzi byli zmuszeni wziąść kredyt a w banku,żeby naprawić to co najpotrzebniejsze. Spłacanych odsetek już nikt im nie odda ,a takich sytuacji jest bardzo wieleData dodania komentarza: 21.11.2024, 11:11Źródło komentarza: Grzegorz z Ropicy Górnej potrzebuje wsparcia. Potrzebna pomoc na odbudowęAutor komentarza: AgnesTreść komentarza: Z calym sercem jestem z Panem,bardzo szkoda jak cos na co sie pracuje wiele lat nagle znika,ale z drogiej str trzeba bylo zadbac o ubezpiecenie zakladu. Zycze szczescia oby sie udaloData dodania komentarza: 21.11.2024, 05:13Źródło komentarza: Grzegorz z Ropicy Górnej potrzebuje wsparcia. Potrzebna pomoc na odbudowęAutor komentarza: MatiTreść komentarza: Jest to tragedia ale czy było płacone ubezpieczenie?? Czy jak większość nie płaci bo szkoda płacić kilka stówek na rokData dodania komentarza: 20.11.2024, 20:42Źródło komentarza: Grzegorz z Ropicy Górnej potrzebuje wsparcia. Potrzebna pomoc na odbudowę
Reklama Agencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI”