Dotychczasowy dziekan Higher Colleges of Technology w Dubaju, 9 stycznia objął stanowisko prezydenta Global Business School Barcelona (GBSB), zlokalizowanej na Malcie. Prof. Patena, znany ze swojej wcześniejszej roli rektora WSB NLU w Nowym Sączu oraz jako nauczyciel języka angielskiego w liceum w Bobowej, teraz staje przed nową szansą rozwoju zawodowego.
GBSB, mimo nazwy wskazującej na Barcelonę, z przyczyn akredytacyjnych ma swoją siedzibę na Malcie. Prof. Patena, w wywiadzie dla Regionalnej Telewizji Kablowej, wyraził swoje zadowolenie i satysfakcję z dotychczasowych sukcesów, w tym z akredytacji szkoły w Dubaju.
To było ekskluzywne osiągnięcie, bo tylko sześć procent szkół biznesowych na świecie posiada taką akredytację – podkreślał.
W swoich refleksjach Patena wspominał też swój czas w Dubaju i Abu Dhabi jako fantastyczną przygodę. Jednak, jak przyznał, tęsknota za naturalnym otoczeniem i prostotą życia, jak jazda na rowerze pośród zieleni i gór, była jednym z czynników decydujących o jego powrocie do Europy.
Zmiana ta nadeszła w sposób nieoczekiwany. Prof. Patena został zauważony przez GBSB na LinkedIn, dzięki swoim profesjonalnym dokonaniom i rekomendacjom po udanej akredytacji. Szkoła, poszukując kogoś z ambicjami i doświadczeniem w procesach akredytacyjnych, zaproponowała mu rolę na Malcie.
Projekt na Malcie, który może trwać około czterech-pięciu lat, jest dla Profesora Pateny szansą na wykorzystanie doświadczeń zdobytych w ZEA.
To świetna okazja, by spróbować wykorzystać to, czego się nauczyłem – mówi z optymizmem Patena, rozpoczynając nowy rozdział swojej międzynarodowej kariery akademickiej.
Urodzony w Łańcucie Wiktor Petena w dzieciństwie często odwiedzał dziadków w Kobylance nieopodal Gorlic. W latach 80-tych związał się zawodowo z naszym powiatem i korzystał z możliwości zatrudnienia, jakie otworzyły się właśnie w Bobowej.
Tu czekała praca w Szkole Podstawowej i mieszkanie w Domu Nauczyciela, a takie argumenty w tamtym okresie były bardzo istotne – wspomina Wiktor Patena.
Zatrudniono mnie jako anglistę, bywało, że uczyłem matematyki, a nawet wychowania fizycznego. Żona (po studiach z bibliotekoznawstwa i informacji naukowej na UJ) z kolei prowadziła szkolną bibliotekę. Ostatnie kilka lat naszego bobowskiego etapu życia spędziłem w tamtejszym Liceum Ogólnokształcącym.
Źródło info: DTS24
Napisz komentarz
Komentarze