Gorliczanie zakończyli rundę jesienną na 13. miejscu IV ligi małopolskiej i na wiosnę będą walczyć o utrzymanie się w niej. Teraz przyjdzie im mierzyć się nie tylko z przeciwnikami, ale również można powiedzieć z wieloma przeciwnościami losu.
Już w czasie zakończenia rozgrywek w listopadzie wiadomym było, że ze składu wypadnie kilku wartościowych graczy. I tak na wiosnę w biało-niebieskich barwach nie zobaczymy już Piotra Martuszewskiego, Jakuba Janika, Bartosza Daszyka, Kamila Grybosia i Tomasza Mitusia. Z gry w Gliniku zrezygnował też bramkarz Dawid Kubik. Dodatkowo kontuzjowani są też Kacper Piotrowski i Tomasz Rząca.
Ważną stratą będzie to, że gorliczanie nie będą mogli rozgrywać swoich meczów na własnym stadionie, którego murawa przechodzi remont.
Glinik Gorlice – Unia Tarnów 1:5 (0:1)
Bramki: Śliwa - Michalik (x3), Padło, Rojkowicz
Był to nasz pierwszy mecz sparingowy i od razu trzecioligowym przeciwnikiem z górnej półki – skomentował to spotkanie Andrzej Cetnarowski, kierownik drużyny GKS Glinik Gorlice.
W meczu z Unią Tarnów nie zagrało z różnych przyczyn 7 podstawowych zawodników.
Przegraliśmy go 1:5, a jedyną bramkę dla gorliczan zdobył Damian Śliwa. Jeśli chodzi o przebieg spotkania, to jego pierwsza połowa była z naszej strony poprawna, nie byliśmy wprawdzie drużyną atakującą, ale umiejętnie broniliśmy się, tracąc w takich warunkach tylko jednego gola.
Po przerwie na boisku pojawiło się kilku testowanych przez nas graczy. Trener Tomasz Wacek do boju posłał też juniorów i tak eksperymentalny skład nie był już w stanie prowadzić w miarę wyrównanej gry. Kolejne bramki dla Unii padały bardziej z powodu błędów naszych defensorów, niż ze składnych akcji przeciwników.
W tym spotkaniu wynik nie był sprawą najważniejszą, a to, co było wartością to możliwość zobaczenia nowych zawodników w akcji.
W meczu testowaliśmy 7 graczy, więc z punktu widzenia szkoleniowego najważniejsza była obserwacja nowych zawodników. Za tydzień drużynę czeka kolejny trudny mecz z Karpatami Krosno, co da odpowiedzi na kolejne pytania związane z nowymi twarzami w klubie.
Testujemy kilku zawodników na wszystkich pozycjach i budujemy nowy skład na rundę wiosenną, która rozpocznie się już 16 marca.
To, co może nam nie sprzyjać to fakt, że mecze domowe nie będziemy mogli rozgrywać na własnym stadionie. W grę wchodzą dwa rozwiązania, albo musimy grać zawsze na wyjazdach, albo na boisku zastępczym, bez udziału kibiców. Wiemy już, że remont murawy na pewno potrwa do końca czerwca, czyli do czasu, gdy rozgrywki dobiegną już końca.
Napisz komentarz
Komentarze