O historii Ewy i Kamila słyszeli chyba wszyscy nasi Czytelnicy.
O diagnozie, która spadła jak grom z jasnego nieba na młode małżeństwo oczekujące swojego pierwszego dziecka.
O decyzji, że dziewczyna podda się agresywnemu leczeniu dopiero po urodzeniu synka.
W końcu wszyscy cieszyliśmy się z narodzin Ragnarka.
Odetchnęliśmy, że teraz Ewa może zawalczyć o siebie.
I walczyła. Do końca walczyła. Odeszła wczoraj.
W bólu łączymy się z rodziną. Przyjmijcie nasze najszczersze wyrazy współczucia.
Napisz komentarz
Komentarze