Prawdziwą atrakcją dzisiejszego wydarzenia była żywa szopka. Nie było ani jednego dziecka, które nie chciałoby zobaczyć zwierząt, które chętnie dawały się pogłaskać i pozowały do zdjęć.
Najbardziej rozchwytywane były owieczki.
To są owieczki kameruńskie, których w naszym gospodarstwie mamy około 20 sztuk – powiedziała Katarzyna Haluch ze Stanicy Podkowa z Męciny Wielkiej w Gminie Sękowa.
Owieczki są bardzo towarzyskie, dlatego też są dwie, bo pojedyncza czułaby się samotnie i nawet tu byłoby jej źle. Są bardzo przyjazne, jak już przyzwyczają się do człowieka to chodzą za nim jak pies
Nasza samiczka jest w stanie błogosławionym i mamy nadzieję, że jeszcze przed świętami zdąży urodzić małe owieczki. Dzisiaj przywieźliśmy je na świeże powietrze, ale tak standardowo to są zamknięte w stajence, że było im cieplutko, choć jest to taka odmiana owieczek, które są przystosowane do tutejszych warunków. Mogą nawet cały rok być na zewnątrz, bo na zimę obrastają w dodatkowe futerko, taki podszorstek i to ich grzeje, a w lecie go zrzucają.
Mówiąc trochę humorystycznie, to w zagrodzie spełniają rolę kosiarek, są w stanie zjeść całą trawę, nie pogardzą nawet przejrzałymi pokrzywami.
Nasze zwierzęta są oswojone i bardzo przyjazne dla dzieci, chętnie dają się głaskać i nie robią nikomu krzywdy, nie są w ogóle agresywne, po prostu są przyzwyczajone do ludzi, nawet głaskanie jest bardziej atrakcyjne dla nich niż sianko. Oprócz owieczek w gospodarstwie mamy konie, osiołki i pieski. To bardzo towarzyska gromada.
Po południu odbył się konkurs kulinarny, tradycyjny Gorlicki Mistrz Smaku.
Co roku tradycyjnie w czasie jarmarku bożonarodzeniowego odbywają się się zawody kulinarne o tytuł Gorlickiego Mistrza Smaku – powiedział kucharz i instruktor kulinarny, Radosław Kłapacz.
W tym roku w konkursowe szranki stanęły trzy drużyny, byli to samorządowcy z Urzędu Miejskiego oraz ze Starostwa Powiatowego w Gorlicach, a także przedstawiciele zarządów gorlickich osiedli.
Tematem przewodnim gotowania był karp i drużyny musiały stanąć przed zadaniem przyrządzenia faworków z sosem chrzanowym. Najlepiej poradzili sobie przedstawiciele Urzędu Miejskiego w Gorlicach, którzy sięgnęli po tytuł.
Ocenialiśmy stopień wysmażenia ryby, konsystencję sosu chrzanowego i techniczne aspekty przyrządzenia potrawy. Zawodnicy poradzili sobie wyśmienicie.
Po zakończeniu kulinarnych zawodów przyszedł czas na Gorlicką Wigilię. Dzięki Iwonie Budziak i gorlickim myśliwym zrzeszonym w Kołach Polskiego Związku Łowieckiego Szarak, Magura, Ryś, Dzik, Grabina i Rosomak zostały przyrządzone potrawy wigilijne. Były pierogi z kapustą i grzybami, ryba, barszcz z uszkami, kutia, żurek, kapusta z grochem.
To już 12. lat z wigilią miejską. Cieszę się, że tak licznie przybyli na nią mieszkańcy Gorlic. Dziękuję wszystkim osobom, instytucjom i firmom, które nas wsparły. Mamy nadzieję, że ludzi o wielkich sercach nigdy nie zabraknie – powiedziała Iwona Budziak.
W tym roku w ramach wigilii gorliczan przygotowanych zostało około 3 tys. porcji dań. Wszystko rozeszło się w kilka minut.
Napisz komentarz
Komentarze