Ich historia rozpoczęła się w podjasielskiej Błażkowej, gdzie obydwoje dorastali i uczęszczali do tej samej szkoły. Początkowo nie zwracali na siebie uwagi, dopiero spotkanie na weselu kuzynki Juliana w 1953 roku, kiedy mieli po 20 lat, zapoczątkowało ich miłosną relację. Pomimo że Maria była już zaręczona z innym mężczyzną z bogatej rodziny, para zdecydowała się pójść za głosem serca.
Odwaga i determinacja w dążeniu do wspólnego szczęścia były dla nich charakterystyczne od samego początku. Kiedy zbliżał się ślub Marii z narzuconym jej kandydatem, zdecydowali się na dramatyczny krok, ucieczkę na pożyczonym rowerze do Urzędu Stanu Cywilnego w Jodłowej, by tam zawrzeć związek małżeński. Niepowodzenie pierwszej próby pobrania się ze względu na brak odpowiednich dokumentów nie zniechęciło ich. Po dalszej podróży do Brzostku, gdzie znajdowała się metryka Marii, w końcu udało im się wziąć ślub cywilny.
Ich małżeństwo nie było pozbawione trudnych momentów. Po pięknym dniu ślubu nadeszła chwila rozłąki, gdy Julian został powołany do wojska i służył przez dwa lata w Braniewie. Maria z utęsknieniem wyczekiwała powrotu męża. Gdy Julian wrócił, urodził się ich syn Andrzej. Niestety, gdy doczekali się narodzin pierwszej córki – ta zmarła, przeżywając tylko dwa miesiące. Strata ta głęboko ich zraniła, podobnie jak późniejsza tragiczna śmierć ich wnuczki Agnieszki w wypadku samochodowym.
W trudnych, powojennych latach rodzina mieszkała w Błażkowej, gdzie mimo pracy Juliana przy budowie kościoła franciszkanów w Jaśle i zatrudnienia Marii jako szwaczki, ledwo wiązali koniec z końcem. W poszukiwaniu lepszych warunków życia Przewoźnikowie przenieśli się do Pruszcza, gdzie Julian pracował w młynie, a rodzina prowadziła gospodarstwo. Tam na świat przyszła ich córka Małgorzata.
Państwo Przewoźnikowie wykazali się także wielkim sercem, przyjmując pod swój dach i wychowując kolejną Gosię, siostrzenicę Marii. Początkowo miała ona zamieszkać z nimi tylko tymczasowo, lecz ostatecznie została na stałe. Obecnie przybrana córka, mająca 51 lat, mieszka z nimi w nowym domu, który zaczęli budować w przededniu swoich siedemdziesiątych urodzin.
Podczas brylantowej rocznicy ślubu, jubilaci smażyli racuchy według sprawdzonego przepisu Juliana, który jest strzeżony jako rodzinna tajemnica. Jego sekret tkwi w trzech kilogramach mąki i specjalnych dodatkach, znanych tylko jemu.
Maria i Julian dzielą się swoim przepisem na długie i szczęśliwe małżeństwo, podkreślając znaczenie zgodności charakterów, przebaczania, ustępowania i pracowitości. Ich córka, Małgorzata Kupczyk z domu Przewoźnik, dodaje, że kluczem do sukcesu jest również otwartość i komunikacja.
Ich niezwykła historia jest dowodem na to, że prawdziwa miłość i wzajemne zrozumienie mogą pokonać nawet najtrudniejsze przeciwności losu. Maria i Julian, obecnie borykający się z problemami zdrowotnymi, wciąż cieszą się każdą chwilą spędzoną razem, a ich życie wypełnione jest miłością i wspólnymi wspomnieniami.
Ta wzruszająca historia znalazła się nawet w ciekawostkach na ogólnopolskiej stronie bezużyteczna.pl, przyciągając uwagę i podziw czytelników z różnych zakątków kraju.
Źródło info i foto: TVP 3 Rzeszów/Jasło Nasze Miasto/bezuzyteczna.pl
Napisz komentarz
Komentarze