Licznie zgromadzona publiczność była świadkiem świetnego, nastorojowego i klimatycznego koncertu Agnieszki Kuk, która wystąpiła przy akompaniamencie fortepianu, za którym zasiadał Mateusz Krystian.
Artystka pochodząca z Bukowiny Tatrzańskiej, prawnuczka słynnej Bronisławy Dziadoń-Koniecznej, pierwszej prymistki Podhala zwanej „Sabałą w spódnicy” dała popis wyśmienitego kunsztu wokalnego, zabierając słuchaczy w swoistą wycieczkę przez swoje życie osadzone w klimacie Podhala.
Na koncert zaprosiła Dyrektor Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów, Katarzyna Szepieniec.
Co powiedziała o sobie sopranistka Agnieszka Konieczna-Kuk.
W grudniowe przed południe dokładnie o godzinie 12 w Sylwestra 1973 roku zaśpiewałam swoją pierwszą pieśń – wspomina Agnieszka Konieczna-Kuk.
Nie była to łagodna wokaliza a seria dramatycznych fraz biegnących w górę i w dół, które z umiłowaniem powtarzałam dzień i noc i tylko mój tato potrafił utemperować ten dramatyczny charakter sopranowego dźwięku.
To on nosił mnie na rękach i śpiewał mi góralskie pieśni, których nauczyła go prababka Bronisławy Dziadoń słynna prymistka Podhala.
Myślę, że to właśnie wtedy narodziła się ta moja wielka pasja do muzyki i do śpiewu, a on stał się najbardziej szczerym, najbardziej prawdziwym środkiem komunikacji z drugim człowiekiem.
Śpiewem opowiadam światu o tym, co czuję, o tym jak postrzegam wszystko, co nas otacza.
Póki życia mojego stanie póty będzie moje śpiewanie.
Przekonali się o tym egzaminatorzy podczas mojego egzaminu maturalnego z matematyki. Złośliwi twierdzą, że sopran potrzebuje zaśpiewać pieśń lub arię, żeby dostać się do pokładu logicznego umysłu. Chyba to prawda, ponieważ ja nie potrafiłem rozwiązać żadnego zadania z matematyki, jeśli nie przenuciłam sobie całego jego przebiegu. Wtedy ta matura poszła mi naprawdę śpiewająco.
A dzisiaj chcę zaśpiewać dla nas o prawdziwej miłości, o miłości do Boga, do Tatr, do drugiego człowieka, bo moje serce przepełnia ogromna wdzięczność, że jesteście, a dzięki wam mogę robić to co kocham. Bukowina to moja mała tatrzańska ojczyzna.
Jestem Orlicą, która leci od Tatr i nie boi się niczego. Jestem góralką z rodziny z tradycjami, o sile człowieka stanowi jego pochodzenie i rodzina. Jestem z nich dumna.
Koncert pełen był pięknych utworów przeplatanych własnymi wspomnieniami artystki, jej doświadczeniami i historiami z życia prywatnego. Znalazły się tu opowieści o miłości, ludziach, o rodzinie i emocjach, które wypełniły życie artystki.
Agnieszkę Konieczną-Kuk z Gorlicami połączyła znajomość z Tomaszem Kukiem, który prywatnie od 30 lat jest jej mężem.
Recital wypełniły utwory autorskie artystki, wybrzmiewając znakomicie przy w akompaniamencie fortepianu, za którym zasiadał Mateusz Krystian.
Artystka chętnie opowiadała o genezie swoich utworów, jakie towarzyszyły przy okazji ich pisania emocje, historie i wydarzenia. Koncert był wyrazem jej podejścia do życia, w jaki sposób postrzega go i jak świetnie się w nim odnajduje.
Wydarzenie to odbyło się pod honorowym patronatem Iwony Gibas, Członka Zarządu Województwa Małopolskiego, i sfinansowane przy wsparciu Województwa Małopolskiego.
Napisz komentarz
Komentarze