Gorlice: ulica Słowackiego, Blich, Łokietka, Szopena, Korczaka i Dukielska, Moszczenica, Szymbark, Lipinki, Jankowa, Ropa, Bobowa, Biesna, Stróżówka, Kobylanka, Dominikowice.
W sumie przez pięć dni (od 11 do 15 sierpnia) strażacy wyjeżdżali do usuwania gniazd szerszeni ponad 20 razy, a od początku wakacji takich interwencji było już około stu.
Najczęściej szerszenie pojawiają się w szczelinach elewacji, na poddaszach, w podbitkach i kominach, ale zdarzały się też w sianie, pniach drzew czy nawet w budce dla ptaków – mówi młodszy brygadier Dariusz Surmacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach.
Nasi strażacy odpowiadają na każde wezwanie dotyczące likwidacji gniazd szerszeni czy os w miejscach, w których przebywa duża liczba osób, jak na przykład szkoły czy sklepy. Do prywatnego domu przyjadą tylko w sytuacji, gdy któryś z mieszkańców jest uczulony na jad tych owadów.
Reagujemy zawsze, gdy zagrożone jest życie i zdrowie mieszkańców – mówi Dariusz Surmacz. I dodaje: W przypadkach, gdy tego zagrożenia nie ma, likwidacją gniazd owadów zajmują się wyspecjalizowane firmy dezynfekcyjne.
Strażacy stanowczo odradzają usuwania „bani” z owadami na własną rękę i przekonują, że nikt z nas nie chciałby własnej skórze doświadczyć, co potrafią rozwścieczone szerszenie.
Od piątku (11 sierpnia) do wtorku (15 sierpnia) nasi strażacy byli również wzywani między innymi do czyszczenia studni i niewielkiego pożaru. Interweniowali także w rafinerii, gdzie doszło do wycieku kwasu siarkowego (pisaliśmy o tym TUTAJ). A w piątek (11 sierpnia) pięć zastępów strażaków z PSP i OSP działało w miejscu wypadku drogowego w Brunarach (więcej TUTAJ), gdzie kierowca volkswagena uderzy w drzewo najprawdopodobniej z powodu ataku padaczki.
Foto: pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze