Tu spotykają się przyjaciele, oni łapią się na nieosiągalnej dla postronnych mentalności i poziomie, a ilość przybitych piątek, uśmiechów przekracza wszelakie skale.
Łemkowyna Ultra Trail to dwa dni i dwie noce przygody w Beskidzie Niskim. W tym roku pogoda dla biegaczy była bardzo łaskawa, więc było niespotykanie sucho i ciepło jak na tę porę roku. To co mogło przeszkadzać śmiałkom to tylko wiatr sprawiający wrażenie, że zaraz porwie tych lżejszych zawodników, mimo że obciążonych kilkunastokilogramowym plecakiem. Na szczęście wicher był ciepły i to dawało im otuchę.
W tym morderczym wyzwaniu nie zabrakło zawodników z naszego powiatu. Jednym z nich był Grzegorz Bodzioch z Kobylanki, który wziął udział w biegu na 100 km.
Grzegorz biega regularnie już od 6 lat, wcześniej brał udział w wielu innych imprezach tego typu, m.in. w Dolnośląskim Festiwalu Biegów Górskich, a także dystansach maratońskich w wielu edycjach Maratonu Krakowskiego. Ma na swoim koncie pokonanie trasy Łemkowyna Trail ale na krótszych dystansach.
Teraz udało mu się przebyćć koronny dystans 100 km. Jakie wrażenia z trasy?
Kilkanaście godzin zróżnicowanych emocji, wysiłku, zapachów, smaków, kryzysów, podmuchów wiatru, promieni słońca, czarnej ściany nocy w lesie, wzajemnej motywacji, smutków i radości – tak podsumowuje ten wyczyn w rozmowie z nami Grzegorz Bodzioch.
W Lądku, podczas wcześniejszego biegu się nie udało, przegrałem chyba najbardziej z samym sobą. Do Łemkowyna Ultra Trail podszedłem inaczej, posłuchałem rad doświadczonych ultrasów, zmieniłem i poprawiłem to, co zawiodło na poprzedniej setce i wygląda na to, że odrobiłem tę lekcję perfekcyjnie.
Wielkie, ogromne podziękowania do mojego najlepszego, wspaniałego supportu ever – Renata, Kuba i Jasiek – gorący rosołek z makaronem, herbata, kawa i inne wspaniałości dodały mega mocy i pozwoliły pokonywać kolejne kilometry.
Na mecie szampan w różowych kieliszkach postawił kropkę nad i w tym perfekcyjnie opracowanym planie wsparcia. Iwona i Katarzyna – dziękuję za motywację, wsparcie i że wytrzymałyście ze mną te 100 km – bez Was zapewne bym nie spełnił marzenia biegowego, bo kryzys na trzydziestym kilometrze mocno pukał mi w głowę i zachęcał do zejścia z trasy – ale jak usłyszałem, co o tym myślicie i te Wasze miny, to ta chwila słabości szybko minęła.
To były długie i trudne godziny, które zapamiętam na całe życie. Ukończyłem dystans 100 km w czasie 19 godzin 24 minut 15 sekund.
Gratulujemy wszystkim zawodnikom, którzy ukończyli ten morderczy dystans, Agnieszce Barszcz-Bylicy, która pokonała trasę 150 km, Katarzynie Dyląg i Iwonie Holik z Biecza, biegnących na 100 km.
Źródło info: własne/Łemkowyna Ultra Trail
Żródło foto: Grzegorz Bodzioch
Napisz komentarz
Komentarze