Ostatnio w wielu miejscach opublikowane zostały zdjęcia, które widzicie także w niniejszym tekście. Są to zdjęcia autorstwa pana Mariusza Bugno, myśliwego z Koła Łowieckiego Ryś, który niedawno (18 września o poranku) odnalazł na jednej z posesji dziewięć martwych kóz. Znaleziska dokonał na terenie Sękowej, w regionie Ćwierci.
Zawsze opisując podobne zdarzenia, w których pierwszymi podejrzanymi stają się wilki, podkreślamy to, jak duże znaczenie ma odpowiednie zabezpieczenie zwierząt hodowlanych. Tutaj nie było wątpliwości: stado pasło się za ogrodzeniem, w pobliżu domu. Zwierzęta jednak zginęły.
Chociaż znalezisko mogło być efektem działania wilków, pewności nie mamy.
Dlaczego?
Tę sprawę opisał nam szczegółowo zastępca Nadleśniczego z Nadleśnictwa Gorlice, pan Konrad Barczyk. Jak wyjaśnił nam w czasie rozmowy, właściciel zwierząt, które znaleziono martwe w Sękowej, nie zdecydował się zgłosić sprawy. Został poinformowany o możliwościach dochodzenia odszkodowania od Skarbu Państwa za poniesioną stratę. Na razie postanowił jednak nie korzystać z tej możliwości.
W takim przypadku procedura obejmuje przede wszystkim konieczność przyjęcia zgłoszenia przez właściwe miejscowo służby leśne. Następnie specjaliści udają się na miejsce zdarzenia i przygotowują dokumentację, która pozwala potwierdzić to, czy sprawcą zdarzenia były wilki czy nie (możliwy scenariusz obejmuje np. zabicie zwierząt przez watahę dzikich psów). Zdjęcia, opisy i informacja o pozostawionych na miejscu zdarzenia śladach i tropach stają się podstawą dokumentacji przekazywanej do RDOŚ. To ona przesądza o tym czy odszkodowanie zostanie wypłacone.
W ciągu roku na terenie właściwości Nadleśnictwa Gorlice rocznie zgłaszanych jest kilkadziesiąt takich przypadków, w których pojawia się podejrzenie, że zwierzę bądź zwierzęta hodowlane zostały zagryzione bądź w całości zjedzone przez wilki. W każdej z tych sytuacji przygotowywana jest odpowiednia dokumentacja, na podstawie której RDOŚ podejmuje ostateczną decyzję o wypłaceniu, bądź niewypłaceniu odszkodowania.
Co więcej, w takich okolicznościach nie jest potrzebne żadne dodatkowe ubezpieczenie. Wypłata odszkodowania za straty spowodowane działalnością dzikich, chronionych zwierząt, takich jak wilk, ryś czy niedźwiedź działa z mocy prawa. Najczęściej analizowany jest jednak ten pierwszy przypadek.
Ponieważ w tym konkretnym przypadku właściciel zwierząt nie zdecydował się na to, by zgłosić sprawę odpowiednim służbom, procedura nie została uruchomiona. To oznacza zaś, że całkowitej pewności co do przyczyny śmierci zwierząt widocznych na zdjęciach nie zyskamy. Nikt nie został bowiem uprawniony do tego, by wejść, dokonać analizy ciał zwierząt, sprawdzić obecność śladów itd.
Jak poinformował nas także w rozmowie Konrad Barczyk, ostatnio rzeczywiście widoczna jest wzmożona aktywność wilków na południu naszego regionu, w szczególności na terenie miejscowości Radocyna, Czarne, Zdynia, a ostatnio także na terenach bliższych Gorlicom, tj. w Szalowej, Bieśniku, Sękowej czy Męcinie.
O tym, w jaki sposób zachować się w czasie spotkania z wilkiem pisaliśmy m.in. w tekście
O spotkaniach z wilkami i okresach ich wzmożonej aktywności pisujemy regularnie. Zachęcamy do lektury naszych tekstów. Oto przykładowe:
>>>Gmina Bobowa. Komunikat dla mieszkańców dotyczący pojawienia się wilków >>>Wilki zaatakowały. Psów nie oszczędziły, ale nie należy ich demonizować
Kilka dni temu pisaliśmy też o znalezieniu przy jednej z dróg samiczki wilka, która nie przeżyła spotkania z samochodem
Źródło info: M. Bugno, Nadleśnictwo Gorlice, mat. własne
Napisz komentarz
Komentarze