Z opisu wynika, że mężczyzna miał samotnie schodzić z Lodowej Tarczy, gdy doznał poważnej kontuzji kończyny dolnej i nie był w stanie kontynuować wspinaczki.
Grzegorz, mój mąż, zaginął w Tatrach Słowackich – napisała na swoim profilu Facebook, Anna Ciężabka.
23 września wczesnym rankiem wyruszył sam w Tatry Słowackie, udając się w kierunku Lodowego Szczytu, jednak nie wskazał dokładnej trasy, którą miał pokonać.Ostatnio udało się nawiązać z nim kontakt w sobotę 23 września około godziny 21:00 - Prawdopodobnie miał złamaną nogę i nie wiedział gdzie się znajduje. Od tej pory trwają poszukiwania pracowników TOPR, Słowackiej Służby i policji. Jeśli ktoś go widział, to prosimy o informację.
Ratownikom udało się skontaktować z mężczyzną wieczorem, ten potwierdził obrażenia, ale nie był w stanie podać dokładnej lokalizacji, ani nie potwierdził przesłanego linku do lokalizacji. Później jego telefon był niedostępny.
Akcję poszukiwawczą wszczęto nawet w godzinach nocnych. W sumie 13 zawodowych i ochotniczych ratowników górskich wyruszyło w teren z psem asystującym, którzy przy złej pogodzie i silnym wietrze szukali mężczyzny do wczesnych godzin porannych na południowo-wschodniej ścianie tarczy w kierunku Spiskiej Plesi i chaty Téry’ego.
Rankiem 24 września pierwszą grupę zastąpili kolejni ratownicy. Na miejsce skierowano 5 ratowników górskich, 4 kynologów z psami asystującymi oraz 2 ratowników z Centrum Zapobiegania Lawinom i Słowackiego Raju, którzy przywieźli w teren drona poszukiwawczego.
Dzięki niemu udało się przelecieć nad okolicami Sedielka, Malé Ľadové štít i Baranie sedlo, ale bez powodzenia. Do współpracy poproszono także pilotów śmigłowców. Ze względu na panujące niekorzystne warunki pogodowe, deszcz i niskie zachmurzenie, do akcji poszukiwawczej nie można było wykorzystać samolotów.
Ratownicy udali się drogą lądową w niesprzyjających warunkach, związanych ze słabą i prawie zerową widocznością, w rejon Malé Đévý štít, Sedielka, grzbiet między Ľadovym štítem a Snehov štít aż do Brani Rogi. O zlokalizowanie telefonu komórkowego poproszono także słowacką policję.
Ponieważ nie było dokładnie wiadomo, gdzie mężczyzna zszedł nocą po zmroku, na pomoc słowackim kolegom z północy przybyli ratownicy TOPR udający się do Czarnej Jaworowej Doliny. Tutaj próbowali zlokalizować zaginioną osobę za pomocą dwóch dronów. Tego dnia również akcja poszukiwawcza obu stron zakończyła się niepowodzeniem. Ze względu na niesprzyjające warunki poszukiwania zostały przerwane wczesnym wieczorem i będą kontynuowane następnego dnia, kiedy pogoda i widoczność powinny znacznie się poprawić.
Źródło info i foto: Horska Zachranna Sluzba/Facebook Anna Ciężabka
Napisz komentarz
Komentarze