Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama SANTANDER PARTNER - placówka partnerska nr 1 | Kredyty: gotówkowe, konsolidacyjne, hipoteczne, dla firm, leasing | GORLICE, ul. Legionów 12
ReklamaZapraszamy do zakupów u wiodącego sprzedawcy rowerów elektrycznych - Iwo Bike w Gorlicach
Reklama Zapraszamy na zakupy do Delikatesów Szubryt w Gorlicach przy ul. Kościuszki

"Mam horom curke" czyli granice empatii

Podziel się
Oceń

Krew się burzy, gdy piszemy te słowa, niestety smutna prawda właśnie tak wygląda. Nowoczesne żebractwo powoduje, że nie dziwimy się osobom, które zwątpiły w prawdziwą dobroczynność.

 

"Wybudujcie nam dom", "dajcie nam auto", "opłaćcie nam egzotyczne wakacje", a my w zamian nie napiszemy w internecie, że jesteście potworami. W łagodniejszej wersji pojawia się prośba o oddanie markowej odzieży, drogich perfum czy elektronicznych akcesoriów, które wcale nie należą do podstawowych, naturalnych potrzeb osób, których spotkała w życiu tragedia. Bo w tle zawsze rozgrywa się pewna tragedia: zmyślona historia dziecka lub rodziny w niekomfortowym położeniu i ta druga, tragedia osób naprawdę potrzebujących pomocy, do których zaufanie zostaje podkopane.

Żebranie internetowe jest zjawiskiem coraz bardziej powszechnym, budzacym coraz częściej niesmak, poczucie zażenowania.

Trudno inaczej patrzeć na historie opisywane przez osoby podające się zwykle za młode kobiety, z chorymi dziećmi, które do pełni szczęścia i prawdziwej ulgi w cierpieniu potrzebują... firmowych bluzek, sukienek czy butów z najnowszej kolekcji. Nie, nie dla dziecka - dla siebie.
Zaraz obok tego opowieści o wielkodusznych internautach, którzy zgodzili się ofiarować zabawki czy akcesoria niezbędne dla dzieci, tylko po to, by kilka dni później zobaczyć je na aukcjach, wystawione za niemałe pieniądze.

Żerowanie na ludzkiej naiwności zniechęca do pomocy naprawdę potrzebującym. Tych zaś nie brakuje, a zwykle w całym swoim nieszczęściu to właśnie oni starają się w swych prośbach zachować godność i pokorę względem ludzi, których proszą o pomoc.

Niektóre publiczne zbiórki mogą się dla wielu z nas wydawać dziwne - prośba o kilkaset złotych lub niewiele ponad tysiąc. Uargumentowana, uzasadniona - potrzebne uzupełnienie do pełnej kwoty specjalistycznego leczenia lub turnusu rehabilitacyjnego, ktory ułatwi walkę z poważną chorobą. A zaraz obok? Historia młodej matki, która w całym opisie swojej trudnej sytuacji zwięźle prosi o... kilkadziesiąt tysięcy złotych na operację z zakresu medycyny estetycznej, która wprawdzie w żaden sposób nie zmienia jej trudnej życiowej sytuacji (brak miejsca stałego zamieszkania, brak stałego partnera, konieczność wychowywania dziecka, brak pracy itd.) ale przecież poprawi jej samopoczucie i pomoże zmagać się z przeciwnościami losu.

"Mam horom curke" to slogan dla wielu znany, opisujący zjawisko znane wielu internautom.


 


To problem takich właśnie zbiórek pieniędzy lub osób piszących prywatne wiadomości użytkownikom portali lokalnej wymiany i sprzedaży towarów używanych. Zwykle przyjmują oni postawę roszczeniową, grając na emocjach i epatując tragedią starają się wymóc pewne świadczenia czy towary za darmo. W przypadku odmowy stają się agresywni, chętnie obwiniają osoby odmawiające im "pomocy" o pogorszenie przez nich losu rodziny. Czasem nawet grożą.
Zjawisko dotyka także większych organizacji, które na portalach społecznościowych coraz częściej tłumaczą się użytkownikom z tego, że negatywne oceny lub krytyka pozostawiana na ich profilach jest bezpodstawna, a wystawiające je osoby próbują wymusić na nich pewne świadczenia, niejednokrotnie - zupełnie absurdalne, jak wspomniana prośba o samochód czy najnowszy sprzęt elektroniczny.

W takich właśnie chwilach przypominamy sobie telefony i maile, które regularnie otrzymujemy w redakcji.



Prośby o pomoc i upowszechnienie trudnych informacji są często podobne. Pełne rezerwy, nadziei, ale i smutku, czasem nawet poczucia wstydu, tłumaczenia się... mimo, że doskonale wiemy, że sytuacje te są niezawinione, a choroba czy inne zdarzenia losowe nie wybierają.
Prośby o pomoc - te prawdziwe - rodzą się z poczucia bezsilności, są formą publicznej prośby o pomoc.

Ile kosztuje takie nieanonimowe przyznanie się do tego, że problem przerósł rodzinę, wiedzą tylko Ci, którzy tego osobiście doświadczają.

Wszystkie promowane przez nas akcje są nam znane, często bezpośrednio. Spotykamy sie z rodzinami, wykonujemy wiele telefonów. Nie musimy wierzyć na słowo - po prostu wiemy, że osoby te naprawdę potrzebują pomocy.

Internetowi "ekskluzywni żebracy", budzą naszą złość, bo podważają ideę pomocy drugiemu człowieowi i nakazują zwątpić.

Zwątpić w to, że ręce wyciągnięte po pomoc mogą być rękami zwykłych oszustów.



 foto:pixabay


Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaAQUAPLAST - rynny, pokrycia dachowe
ReklamaRozpocznij naukę w szkole Żak - szkoły policealne, kursy i szkolenia, licea dla dorosłych - Jasło, ul. Floriańska 17 - tel. 13 446 23 13
ReklamaBudżet Obywatelski MAŁOPOLSKA - złóż wniosek - 1-31 października 2024
AKTUALNOŚCI
Reklama
ReklamaSądecka Jesień Kulturalna 2024 - 6 września 2024 - 6 października 2024 | Koncert Dżem, spektakl Usuń ze znajomych
ReklamaAgencja Detektywistyczna „Biuro Bezpieczeństwa SPECTRUM – detektyw NOWICKI” zaprasza! GORLICE, ul. Michalusa 22
Reklama
ReklamaAUTO-GAZ NIKODEM GROŃ - montaż samochodowych instalacji LPG - benzyna, diesel