Po raz kolejny odbieramy sygnały o strzelaniu do zwierząt z wiatrówki. Tym razem zgłoszenie dotyczy miejscowości Korczyna w Gminie Biecz, a konkretnie przysiółka Na Skale.
Chciałabym nagłośnić temat strzelania do kotów mojej miejscowości – rozpoczyna rozmowę nasza Czytelniczka.
Dwa dni temu musiałam zdecydować się na eutanazję kota, który trafił do weterynarza po tym, jak wrócił po kilku dniach do domu z raną postrzałową. Niestety nie udało się go już uratować. Lekarz zasugerował przeprowadzenie operacji, jednak jej powodzenie określił jako znikome. Kot musiał zostać uśpiony.
Co komu winne są te koty? Proszę mi powiedzieć. Jakim trzeba być ... , żeby zrobić coś takiego? - słychać kobietę, której łamie się głos pod wpływem płaczu.
To nie był pierwszy raz, gdy mój kot ucierpiał. W lutym tego roku wrócił do domu z pętlą drutu miedzianego na szyi. To nie był przypadkowy drut, bo na jego zakończeniu była miedziana kulka.
Ktoś ewidentnie i specjalnie uwziął się na zwierzęta w naszej okolicy. Jeśli tego nie zatrzymamy, to takich przypadków będzie więcej, a ten „ktoś” będzie czuł się bezkarnie.
To nie pierwszy raz mamy do czynienia z przypadkiem strzelania i ranienia kotów. Lekarze weterynarii alarmują, że takich przypadków jest coraz więcej, a obecność śrutów w ciele zwierząt wychodzą podczas badania rentgenowskiego przy okazji innych schorzeń.
Przypadki postrzelonych kotów zdarzają się bardzo często – mówił podczas podcastu lek. wet. Wojciech Wójcik.
Najczęściej w trakcie jakiegoś zdjęcia przeglądowego wychodzi nam ten śrut w jakimś miejscu. Niekiedy jest tak, że to się wiąże z bardzo prostym zabiegiem, nacięcia skóry i wyciągnięcia śruciny. Niestety jest też wiele ciężkich przypadków, które wymagają trudnych zabiegów i nie rzadko kończą się śmiercią zwierzęcia.
Pozostawienie śrutu w ciele zwierzęcia oznacza zatrucie organizmu ołowiem i wywołuje z czasem wielonarządową niewydolność prowadzącą do powolnej śmierci.
Policjanci z Komisariatu w Bieczu zostali poinformowani o przypadku postrzelenia zwierzęcia – powiedział rzecznik gorlickich mundurowych, asp. sztab. Gustaw Janas.
Podczas patrolowania terenu zwrócą uwagę na ten problem.
Przypominamy również wypowiedź rzecznika policji z października 2021 roku, gdy podjęliśmy temat znęcania się nad kotami w Gorlicach na Osiedlu Królów.
O tej sprawie pisaliśmy w artykule >>>Jakiś idiota strzela do kotów. Uważajcie na swoje zwierzaki! [DRASTYCZNE ZDJĘCIA]Przestępstwo znęcania się nad zwierzętami zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności, chyba że zostanie zakwalifikowane jako działanie ze szczególnym okrucieństwem, wówczas sprawcy grozi do 5 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia spirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Z informacji, jakie posiadamy wynika, że właścicielka zwierzęcia próbuje zainteresować sprawą służby, a ustalenie sprawcy, nie oszukujmy się, będzie bardzo trudne. Wydaje się, że przypadków takiego bestialskiego traktowania zwierząt jest już tak dużo, że powoli przywykliśmy do nich, a służby nie mają możliwości ustalić sprawców zdarzeń.
Czy ten przypadek możemy podciągnąć pod klauzulę niskiej szkodliwości czynu? Na pewno nie. Dziś ten zwyrodnialec strzela do kotów, jutro do szyb, pojutrze do człowieka.
Napisz komentarz
Komentarze