Zdalny pulpit i inwestycje na giełdzie
Kobieta została oszukana w związku z rzekomymi zyskami z inwestycji na giełdzie na kwotę 300 tys. złotych, za pomocą metody „na zdalny pulpit”.
A zaczęło się tak:
W drugiej połowie kwietnia 2023 roku, do gorliczanki zadzwonił mężczyzna, który podał się za przedstawiciela firmy inwestującej na giełdzie i oświadczył kobiecie, że ma niewypłacone środki po wcześniejszych inwestycjach.
Oszust trafił w punkt, bowiem okazało się oszukana kobieta, kilkanaście lat temu inwestowała ma giełdzie, ale bez większego powodzenia. W związku z tym kobieta zainteresowała się tym faktem i kontynuowała rozmowę, ponieważ – jak twierdził dzwoniący – do wypłacenia była kwota około 20 tys. dolarów.
Mężczyzna polecił, aby kobieta zainstalowała na swoim telefonie i komputerze aplikację do zdalnej obsługi urządzeń. Następnie poinstruował o konieczności zalogowania się do rachunku bankowego i innych rachunków bankowych, jeżeli kobieta takie posiada. Mężczyzna tłumaczył, że:
ze względu na limity nie da się wypłacić tak dużej kwoty na jeden rachunek. Po otwarciu posiadanych przez seniorkę trzech rachunków bankowych komputer wygasł.
Oszust tłumaczył, że system musi się odświeżyć, a następnie polecił, aby kobieta przez dłuższy czas nie wykonywała przy pomocy komputera żadnych operacji na otwartych rachunkach.
Kilkudniowa kontrola...
Polecił także kobiecie, aby otwierała wiadomości sms przychodzące na telefon, które jednak po otwarciu szybko znikały. Mężczyzna wielokrotnie dzwonił do kobiety przez kilka kolejnych dni z różnych numerów i pilnował, aby ta wykonywała ponownie wszystkie wcześniej opisane czynności.
Po kilku dniach i zalogowaniu się na jeden z rachunków bankowych kobieta zorientowała się, że nie ma tam jej wcześniej zgromadzonych środków. Oszust jednak twierdził, że:
wszystko jest w porządku
Mężczyzna powoływał się na KNF czyli Komisję Nadzoru Finansowego, która musi zatwierdzać przelewy i dlatego to tyle trwa. Jednocześnie namawiał kobietę do zaciągnięcia kredytu.
W międzyczasie kobieta założyła jeszcze jedno konto w aplikacji służącej do płatności i przelewów w obcych walutach oraz zainstalowała kilka innych aplikacji bankowych polecanych przez oszusta, przez które został także zaciągnięty w jej imieniu kredyt i wysłała zdjęcie swojego dowodu osobistego.
Oszust nalegał również na dostęp do kolejnego konta, aby zwiększyć limity wypłat.
Seria przelewów i puste konta bankowe
Po kilku dniach, kiedy ze wszystkich kont zniknęły wszystkie zgromadzone środki, kobieta zorientowała się, że padła ofiarą oszusta.
W wyniku dokonania przez oszusta zmiany zapisu danych informatycznych w elektronicznych systemach bankowych oraz wykonaniu serii przelewów pomiędzy udostępnionymi rachunkami oraz na rachunki zewnętrzne gorliczanka straciła 300 tysięcy złotych.
Policja radzi, jak uchronić się przed tego rodzaju oszustwem:
- nie instaluj na prośbę „konsultanta”, osoby przedstawiającej się jako pracownik banku lub innych instytucji finansowych dodatkowego oprogramowania na urządzeniach, z których następuje logowanie do bankowości internetowej,
- nie udostępniaj danych do logowania w bankowości elektronicznej i mobilnej,
- nie udostępniaj danych poufnych dotyczących posiadanych kart płatniczych,
- chroń swoje dane i nie przesyłaj skanów lub zdjęć dowodu osobistego,
- w przypadku otrzymania przelewu od nieznajomego nadawcy, pod żadnym pozorem nie potwierdzaj przelewów i nie przekazuj środków dalej, nawet jeśli „konsultant” prosi Cię o wykonanie takich czynności – w ten sposób nieświadomie możesz uczestniczyć w przestępstwie,
- nie daj się nabrać na „jedyną taką okazję”, duże zyski z inwestycji, czy niespodziewaną wygraną.
Źródło info: KPP w Gorlicach
Napisz komentarz
Komentarze