System transportu organów do przeszczepu jest niezwykłą machiną ludzi, którzy w sytuacji nagłej doskonale znają swoje zadania. Policjanci opowiedzieli właśnie o tym, jak wyglądała z ich punktu widzenia akcja, które niedawno miała swój początek właśnie w naszym mieście.
W akcję pobrania, transportu i ponownego wszczepienia organów zaangażowanych jest kilkadziesiąt osób. Poza lekarzami, specjalistami, pielęgniarkami i osobami przygotowującymi salę operacyjną, ogromne znaczenie ma współpraca z innymi, niemedycznymi osobami, bez których transplantacja nie byłaby możliwa. Chodzi o koordynatorów i osoby wykonujące loty i transporty drogowe z najcenniejszym darem, jaki można ofiarować innej osobie. Współpraca wszystkich tych ludzi musi być płynna i bezbłędna, bo kiedy pojawia się szansa na transplantację, zaczyna się walka z czasem.
Przez całą Polskę w dwie godziny
Poniższy tekst w całości przygotowany został przez mł. insp. Annę Kędzierzawską z BKS Komendy Głównej Policji. Opisuje on zdarzenia, które miały miejsce niedawno, a pozwoliły na podarowanie nowej szansy na życie kilku osobom. Tekst publikujemy w niezmienionej wersji.
Z Małopolski do Warszawy
Tym razem do Lotnictwa Policji w ciągu kilku godzin zwrócili się dwaj koordynatorzy ds. transplantacji z różnych ośrodków medycznych w kraju z prośbą o pomoc w transporcie organów dla pacjentów w Gdańsku i Warszawie.
Gdy tylko okazało się, że możemy wykonać te zadania, wybrano śmigłowce i lotnicze załogi. Transport wątroby ze szpitala w Małopolsce do Warszawy możliwy był do zrealizowania przy pomocy policyjnego Bella-407GXi. Lotnicy z zarządu Lotnictwa Policji GSP KGP późnym wieczorem wystartowali z lotniska na Bemowie i po uzupełnieniu paliwa w Krakowie oczekiwali na pobranie narządu. Po godzinie trzeciej nad ranem z organem i zespołem transplantacyjnym na pokładzie ruszyli w kierunku Warszawy. Dwie godziny później wątroba, na którą czekał 48-letni pacjent WUM, była już na bloku, a lotnicy wrócili do bazy – mówi insp. pil. Robert Sitek.
Nasz pacjent ze zrekompensowaną* marskością wątroby potrzebował pilnej pomocy, jedynym ratunkiem był przeszczep. Do tego momentu był hospitalizowany z powodu zaawansowanej niewydolności organu. I wtedy właśnie otrzymaliśmy informację, że rodzina zmarłego pacjenta z Małopolski wyraziła zgodę na pobranie narządów od ich najbliższego. Trzeba pamiętać, że szansa na ratunek dla jednego pacjenta to niezwykle trudny moment dla rodziny innego, zmarłego dawcy. Zgoda na pobranie organów może uratować życie nawet kilku innych pacjentów oczekujących na pilne transplantacje. Tak właśnie było w tym przypadku. Dzięki udzielonej przez rodzinę zgodzie nerki trafiły do Krakowa, płuca i serce do Zabrza, rogówka do Katowic, a nasz pacjent otrzymał wątrobę. Jest już po przeszczepieniu organu i pod czujnym okiem zespołu lekarsko-pielęgniarskiego wraca do zdrowia – mówi Krzysztof Zając, koordynator ds. transplantacji Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM.
Ze Śląska do Gdańska
Ale tej nocy do skoordynowania był jeszcze jeden lot. Transport serca ze szpitala na Śląsku na lotnisko w Katowicach realizowali policyjnym „Sokołem” lotnicy z Sekcji Lotnictwa Policji KWP w Krakowie. W Pyrzowicach czekała już Casa, którą z kolei wojskowi lotnicy dostarczyli organ na lotnisko w Gdańsku. Dalej już trzeba było z pomocą karetki dowieźć cenny ładunek do szpitala – mówi naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji insp. pil. Robert Sitek.
Okazało się, że to właśnie ten ostatni odcinek był tym razem sporym wyzwaniem. Poranne korki na ulicach miasta nie ułatwiły tego zadania. Ale na szczęście udało się na czas dostarczyć serce dla 45-latka. Łącznie transport ze Śląska do gdańskiego szpitala zajął niewiele ponad 2h. Nasz pacjent był zgłoszony na pilnej liście i oczekiwał na nowe serce wspomagany ECMO. Teraz jest już po operacji i z nowym sercem nabiera sił. Dzięki Państwa pomocy zaczyna nowe życie – podkreśla Maciej Duda, koordynator ds. transplantacji serca UCK w Gdańsku.
Dla policyjnych lotników był to 28. i 29. lot z cennym organem na pokładzie. – Jesteśmy niezwykle dumni z każdej zrealizowanej z powodzeniem misji. To ogromna satysfakcja, że oprócz zadań stricte policyjnych, możemy także w ten sposób pomagać i korzystając z floty lotnictwa Policji transportować organy, których przeszczepienie ratuje życie kolejnym pacjentom. Dla nich to szansa na powrót do normalnego funkcjonowania, a dla nas radość, że „nasi” pacjenci dalej cieszą się życiem, nowym życiem – dodaje insp. pil. Robert Sitek.
O transplantacji i kluczowych zasadach jej dokonywania pisaliśmy niedawno >>>Oddanie narządów po śmierci: jesteś za czy przeciwko?
W czerwcu minionego roku, podobny, cenny transport opisywaliśmy w artykule >>>Policyjny Sokół z transportem medycznym. Serce pasowało [VIDEO] O niezwykłych, nocnych transportach pisaliśmy zaś w tekście >>>Kilka osób dostało nowe życie dzięki transplantom z Gorlic
*prawdopodobnie chodzi o „zdekompensowaną marskość wątroby”, dop. Redakcja
Źródło info i foto: malopolska.policja.gov.pl
Napisz komentarz
Komentarze