Wczorajszy Noworoczny Bal integracyjny Środowiskowego Domu Samopomocy był barwnym, ale jednocześnie bardzo niezwykłym spotkaniem. Przy wspólnym stole spotkało się wiele osób, które na co dzień wykonują bardzo ciężką pracę.
Niektórzy osobiście walczą ze swoimi chorobami i zaburzeniami. Inni, są zaś armią, która wspiera ich w tych zmaganiach. Nie jest to łatwe. Codzienność daleka jest od tego, co dzieje się na balu: nie ma cekinów, radosnych toastów, nawet zjedzenie posiłku bywa wyzwaniem.
Dlatego też przygotowanie do takiej uroczystości, jak ta wczorajsza, powinno być postrzegana właśnie przez pryzmat przeciwności, które pokonano w drodze na to spotkanie. Bal był nie tylko okazją do wspólnej radości, ale celebracją wspólnej pracy na rzecz człowieka. Chwilą wytchnienia i docenienia małych sukcesów, które powodują, że działanie podejmowane w ŚDS po prosu ma sens.
Po oficjalnym powitaniu i okolicznościowych przemówieniach. Bal rozpoczęto tradycyjnym polonezem, a po nim obejrzano program artystyczny, który został przygotowany przez podopiecznych i terapeutów.
W spotkaniu uczestniczyli podopieczni placówki z Biecza oraz gorlickiej filii, ich rodziny, terapeuci, instruktorzy oraz goście, którzy są osobami aktywnie wspierającymi działanie, w tym przedstawiciele władz miasta Gorlice, Biecz oraz duchowy opiekun Domu o. Janusz Trojanowicz.
Spotkanie pełne było dobrych emocji, które były potęgowane przez piękne stroje oraz pyszny poczęstunek. Uczestnicy spotkania z pewnością długo i ciepło będą je wspominać.
Napisz komentarz
Komentarze