Wczoraj (5 grudnia) dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach przyjął telefoniczne zgłoszenie od 90-letniej mieszkanki gminy Gorlice. Kobieta poinformowała, że... padła została oszukana „metodą na wnuczka”.
Z zeznań kobiety wynikało, że w godzinach popołudniowych odebrała telefon od mężczyzny, który podał się za jej wnuka.
Mniemany wnuk powiedział kobiecie, że jest sprawcą wypadku drogowego – potrącił kobietę w ciąży i musi wpłacić kaucje, aby nie zostać zatrzymany.
Zdezorientowana kobieta od razu pomyślała o swoim wnuku, który mieszka za granicą ale ze względu na to, że nie mogła dokładnie zrozumieć, co mówi do niej oszust podający się za jej wnuka – mężczyzna płakał, aby uwiarygodnić swoją sytuację – poprosiła, aby przekazać telefon swojej córce.
Przestępcy byli na to przygotowani. Dalszą rozmowę poprowadziła więc kobieta, która podała się za jej córkę. Potwierdziła seniorce fakt, że są na Policji i składają zeznania. Następnie zaczęła zadawać pytania o posiadane oszczędności i ewentualne inne, cenne przedmioty. Jednocześnie kobieta poprosiła, aby się nie rozłączać się z uwagi na to, że rozmawiają z policyjnego telefonu.
Całe połączenie trwało ponad dwie godziny. W trakcie rozmowy przestępcy robili przerwy, bez rozłączania się pod pretekstem przesłuchania na Policji. Po uzyskaniu informacji o ilości posiadanych pieniędzy – dla uwiarygodnienia historii – pokrzywdzona została poinformowana, że ma przekazać te pieniądze do jednej z komend Policji na terenie Małopolski oddalonej o ponad 130 km od jej miejsca zamieszkania.
Z uwagi na to, że kobieta nie miała takiej możliwości, polecono jej, aby przekazała pieniądze zaufanemu mężczyźnie, który do niej przyjedzie. Kobieta stosując się do instrukcji spakowała pieniądze wraz z biżuterią do reklamówki. Po koło dwóch godzinach, gdy zrobiło się już ciemno, przekazała je w miejscu swojego zamieszkania nieznanemu mężczyźnie, który odebrał pakunek przez okno – aby mieć jak najkrótszy kontakt ze względu na możliwość zarażenia koronawirusem...
Pokrzywdzona kobieta poniosła straty w wysokości około 40 tysięcy złotych!
Telefoniczna odmiana oszustw przybiera różne formy. Oszuści dzwonią z informacją, że np. ktoś bliski spowodował wypadek i trzeba zapłacić określoną kwotę, aby uniknąć sankcji karnych, w tym aresztowania – apelują gorliccy policjanci.
Często zdarza się, że dzwoni osoba podająca się za rodzinę: wnuczka, córkę, syna. Tak właśnie było w powyższym przypadku. Dzwoniący informuje, że pieniądze mają być rzekomo dla prokuratora, a odbiera je osoba podająca się za policjanta. Oszust prosi o dyskrecję i narzuca presję czasu, przekazuje, że to okazja, aby „się dogadać”, ale za chwilę już nie będzie takiej możliwości.
W ten sposób oszust wpływa na potencjalną ofiarę, wykorzystując jej naiwność i dobre serce. W ten sposób oszuści wyłudzają pieniądze w wysokości od kilku tysięcy do nawet kilkuset tysięcy złotych. Pokrzywdzeni często tracą oszczędności całego życia.
Prosimy – jeśli mają Państwo w rodzinie starsze i samotnie mieszkające osoby – rozmawiajcie z nimi na temat bezpieczeństwa w mieszkaniu – ostrzegajcie, że NIGDY nie powinny wpuszczać obcych do domu i przekazywać pieniędzy osobom nieznanym.
Policjanci przypominają także o podstawowych zasadach:
- bądź ostrożny w kontakcie z nieznajomym
- nigdy nie przekazuj pieniędzy osobom, których nie znasz
- nie ufaj osobom, które telefonicznie podają się za krewnych lub ich przyjaciół
- zawsze potwierdzaj „prośbę o pomoc”, weryfikuj – czy faktycznie doszło do zdarzenia, o którym informuje cię osoba w słuchawce telefonu.
W razie jakichkolwiek wątpliwości należy natychmiast poinformuj Policję, dzwoniąc na numer 112. Nie działaj w pośpiechu i ewentualnie odłóż termin udzielenia pożyczki o kilka dni.
Wszelkie telefoniczne prośby o pomoc (także z zagranicy), grożą utratą pieniędzy, w takim wypadku nie przelewaj pieniędzy na wskazane konto bankowe.
Źródło info: KPP w Gorlicach
Napisz komentarz
Komentarze