Kilka dni temu pewien Gorliczanin otrzymał drogą pocztową bardzo poważnie wyglądające pismo. Wiele pieczątek, nazw instytucji i całość korespondencji była napisana w języku niemieckim. Treść pisma była jednoznaczna: wezwanie do zapłaty niemal 350 euro mandatu, które Gorliczanin miał uiścić za dokonanie przestępstwa drogowego na terenie Niemiec.
Problem był jeden: mieszkaniec naszego regionu od dawna nie postawił stopy na niemieckiej ziemi, dlatego też od razu wiedział, że wezwanie jest efektowną próbą oszustwa.
Jak relacjonuje podkomisarz Grzegorz Szczepanek:
Do próby oszustwa miało dojść 24 października, a cztery dni później mieszkaniec Gorlic zgłosił się do pobliskiej Komendy Powiatowej Policji, by je zgłosić. W piśmie sformułowanym w języku niemieckim odnalazł swoje dane. Pismo określało mężczyznę jako sprawcę wykroczenia, które miało być popełnione w określonym miejscu i czasie na terenie Niemiec.
Mężczyzna nie mógł jednak przekroczyć prędkości i być ukaranym za wskazane przestępstwo, ponieważ nie przebywał wtedy za granicą.
Zgłosił więc oszustwo.
Dzięki temu, że Gorliczanin zgłosił to przestępstwo policjantom możemy więc przypomnieć Wam o tym, że oszuści nie śpią. Wciąż poszukują metod, dzięki którym uda się wyłudzić o kolejnych osób pieniądze.
Źródło info: KPP w Gorlicach
Napisz komentarz
Komentarze