Baca Klimowski wraz z juhasami będzie prowadził liczne stado owiec z Czarnego w Beskidzie Niskiem, aż do Nowego Targu.
Piękno tego redyku polega na tym, że przemierza on nie tylko pokazowo asfaltowe drogi lecz jego trasa prowadzi wśród lasów i łąk Beskidu Niskiego, Beskidu Sądeckiego, zahaczając podnóża Gorców oraz Podhale.
Wędrówka będzie trwała 5 dni, aż do 17 października. Owieczki wraz z ich pasterzami mają do pokonania około 150 km.
O swoich wrażeniach z tego niesamowitego wydarzenia mówi fotograf i przyjaciel naszego portalu, Krystian Kiwacz.
Towarzyszyłem redykowi razem ze znajomymi przez ostatnie trzy lata – mówi Krystian Kiwacz.
Początkowo w pierwszych dwóch dniach, rok temu miałem wielką, ale nie łatwą przyjemność wędrowania z redykiem od początku do końca, robiąc przeważnie zdjęcia, ale również ciesząc się z pięknych krajobrazów, z dźwięku dzwonków i niesamowitego klimatu, jaki towarzyszy przejściu owiec przez zamglone lasy Beskidu Niskiego.
W tym roku również nie zabraknie mnie na trasie redyku, choć nie będzie to już 5 dniowa wędrówka. Tym razem aparat będzie tylko dodatkiem, najważniejsza będzie pasterska laska w ręku, w ten sposób będę mógł odwdzięczyć się za to, że po prostu są i potęgują piękno Beskidu Niskiego.
Krystiana Kiwacza gościliśmy w naszej redakcji z racji jego udziału w podcaście z serii Wielkie Mi Halo, w którym opowiadał nie tylko o Beskidzie Niskim i fotografiach. Zachęcamy do odsłuchu tego nagrania >>>Krystian Kiwacz: Swoje fotograficzne marzenie już spełniłem, ale Islandia jeszcze na mnie czeka.
To nie pierwsza nasza wizyta na beskidzkim redyku. W 2013 roku na trasę spędu owiec wybrał się z aparatem Jacek Spyra. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z tej wycieczki >>>Redyk Karpacki dotrał do nas.
Napisz komentarz
Komentarze