Zaczęło już w sobotę (28 października) od powalonego drzewa na drodze wojewódzkiej w Krygu. Potem kolejny wyjazd strażaków był do Libuszy, gdzie uszkodzone drzewo wspierało się na drugim i groziło przewróceniem na jezdnię.
Z kolei w Bobowej powalone drzewo zatrzymało się na linii energetycznej i również niebezpiecznie zwisało nad drogą.
Natomiast w Gorlicach porozrzucane przez wiatr gałęzie blokowały wyjazd z parkingu przy kościele w Gliniku.
W Śnietnicy przewrócone drzewo skutecznie uniemożliwiło kierowcom przejazd lokalną drogę.
W Rożnowicach konieczne było wezwanie pogotowia energetycznego, bo drzewo zatrzymało się na linii w taki sposób, że najpierw trzeba było ją odłączyć, a dopiero potem usunąć konary.
W Uściu Gorlickim, Brunatach, Wójtowej i Klimkówce powalone drzewa blokowały przejazd przez drogę wojewódzką, powiatową i gminną.
Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło w Bobowej, gdzie uszkodzone drzewo przewróciło się na linię energetyczną w miejscu przyłącza, a więc istniało zagrożenie życia i zdrowia mieszkańców pobliskiego domu.
Natomiast w Łużnej słup energetyczny złamał się w dwóch miejscach i to strażacy musieli go usunąć. A potem, w tej samej miejscowości, odblokować drogę, przez którą przejazd był niemożliwy, bo spadły na nią gałęzie pobliskiego drzewa.
W Korczynie strażacy musieli podreperować blisko osiem metrów okucia dachu, które również uszkodził silny wiatr.
A przed chwilą zakończyły się strażackie działania w Staszkówce polegające również na usunięciu konarów z jezdni.
W sumie w działaniach związanych z usuwaniem skutków weekendowego wiatru brało udział 17 zastępów straży pożarnej i blisko 90 strażaków.
Napisz komentarz
Komentarze