Nietypowa sprawa
Ja i kilka innych osób pomagamy potrzebującej rodzinie - pisze do nas Czytelniczka.
Sytuacja jest taka. Dwoje starszych osób z dorosłym, niepełnosprawnym, niesamodzielnym, ubezwłasnowolnionym dzieckiem.
Pan X. po incydencie kardiologicznym, z zaniedbanymi wizytami u wielu lekarzy. Pani X. ma problemy zdrowotne także, w tym z kręgosłupem (oboje zapewne do wielu rzeczy się nie przyznali). Coraz trudniej im opiekować się dorosłą, niepełnosprawną osobą. Na czym polega opieka? Na wszystkim. Karmienie, mycie, szkoda wymieniać, można sobie to tylko wyobrazić.
Dom drewniany
Dobre dusze za moim impulsem pomagają już w wielu sprawach. Zaczęliśmy miesiąc przed pandemią: eternit na dziurawym dachu został wymieniony. Czyli już im nie kapie na głowę. Dom jest do remontu.
Udało się pozyskać skromne w obecnych czasach środki z PFRON na stworzenie łazienki (bo można powiedzieć, że to co obecnie pełni jej rolę to łazienką nie jest).
Zmieniamy ogrzewanie (obecnie piece kaflowe), wymieniamy okna, docieplamy – środki z dotacji. Wciąż za mało ale jakoś damy radę. Trzeba po prostu zacząć realizację i na bieżąco rozwiązywać problemy.
Poza tym wszystkim jest potrzeba m.in. zakupu kuchenki z piekarnikiem. Koszt to maksimum 1 tys. zł.
Potrzeb jest zapewne więcej: koc, pościel, garnki... jeśli wpłat będzie więcej to zaspokoimy kolejne pilne potrzeby rodziny. Jeśli zajdzie taka potrzeba to wykupimy nawet leki, na które mają recepty, a nie było ich stać, żeby się leczyć.
Chciałabym zacząć jednak od od kuchenki i zrobić im prezent. Jest to dla nich obecnie sprawa bardzo wysokiej rangi, bo ciężko ich było przekonać do likwidacji pieców kaflowych (obowiązkowe przy korzystaniu z dotacji a ponadto obecna Uchwała Antysmogowa i tak zobowiązuje do zaprzestania ich używania).
Dlaczego im pomagam? Po prostu serce się kraje, jak widzę ich los. Dlaczego ruszyłam wiele osób żeby zrobić im remont mimo, że takich rodzin może być wiele? Poruszyła mnie ich dola.
Pokora
Pracuję z ludźmi, od kiedy pracuję zawodowo. W obecnych czasach wszystko się NALEŻY. TRZEBA DAĆ. JAK TO JA NIE DOSTANĘ?!
Pan X. urzekł mnie pokorą, stoickim spokojem i przyjmowaniem życia takim, jakie jest.
On mi nie mówił jaką ma sytuację. Przyszedł w zupełnie innej sprawie. Zauważyłam, że coś jest nie tak i zaczęłam dowiadywać się jaką ma sytuację. Wzruszyłam się. Nie mogłam uwierzyć, że z taką pokorą przyjmuje co mu daje życie. A nie daje mu wiele.
Wracając do sedna
Zakładam zrzutę na kuchenkę. Liczy się dosłownie każda złotówka. Z góry dziękuję wspaniałym osobom, o dobrym serduszku, którzy chcą pomóc.
Link do zrzutki >>>kuchenka dla pokornych
Ile mamy czasu?
Remont zacznie się we wrześniu. Czyli w połowie września będzie czas wyburzeń pieców, a oni zostaną bez piecokuchni i szybko trzeba będzie wmontować kuchenkę. Mamy więc ponad miesiąc czasu na zbiórkę.
Pomożecie?