Co tu dużo mówić, wzrost naszej świadomości, wynika z pogarszającej się sytuacji na świecie związanej z chemią stosowaną dosłownie wszędzie.
Pachnący ogród lub taki, który daje cudowny letni cień i mnóstwo owoców, warzywniak z pysznymi ogórkami i świeżymi ziołami, tunel wypełniony zapachem dojrzewających prodromów – sami wiecie, ile pracy kosztuje nas zebranie choćby najmniejszych plonów. Wystarczy jeden zły ruch czy chwila nieuwagi i wszystkie nasze starania… mogą pójść na marne.
Większość z nas ponad wszystko pragnie, by było naturalnie, bo przecież chcemy „wiedzieć co jemy” i by ilość kwiatów w naszym ogrodzie zapierała dech w piersiach, ale jednocześnie nie chcemy używać chemicznych nawozów. Stosujemy więc różne „sztuczki” z lepszym bądź gorszym skutkiem: w ruch idą skórki z bananów, popiół z kominka, zmielone skorupki z jaj. O! I puszki po piwie, w które mają wpadać ślimaki!
Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, co nie próbował tych domowych sposobów. I oczywiście nie negujemy, że i te dają efekty, ale ile włosów nam posiwieje przy okazji – to nasze.
Nie ukrywajmy, doglądanie, plewienie, podlewanie zajmuje nam tyle czasu, że dokładanie sobie jeszcze kolejnego obowiązku w postaci „kręcenia” nawozów i środków na różne choroby i szkodniki jest nam – delikatnie mówiąc – nie na rękę.
Mamy dla Was małą podpowiedź, w jaki sposób prowadzić ogród przyjazny nie tylko naturze, ale i zwyczajne nam samym!
Z poradnika przygotowanego we współpracy z Eko-Techem dowiecie się, jak pokonać ślimaki, zwabić pszczoły, odstraszyć mszyce i sprawić, by kwiatowych pąków było zdecydowanie więcej. A wszystko ekologicznie i sprawnie.
Zapraszamy Was do obejrzenia naszego materiału. Monika Boczar-Bugno z Eko-Techu i Ewelina Derwich-Mazurek, specjalistka od środków ochrony roślin firmy Sumin odpowiedzą na pytania, które klienci najczęściej zadają, odwiedzając sklep ogrodniczy przy ulicy 11 Listopada w Gorlicach.
Posłuchajcie rad ekspertów!
Napisz komentarz
Komentarze