Najmłodsi i ich spontaniczność sprawili, że ta wizyta, w Szymbarskiej remizie była bardzo udana!
Już od poranka w przedszkolu dało się odczuć atmosferę radosnego oczekiwania, bo... zapowiedź ciekawej wycieczki zelektryzowała dzieci. Każde z maluchów wyobrażało sobie na pewno, jak wygląda samochód i sprzęt strażacki, jednak nigdy nie widziało go na żywo – tak blisko.
Ach! Te emocje – mundur, hełm i mnóstwo pytań
Jednostka też przygotowywała się na przyjęcie maluchów od rana, druhowie wyprowadzili przed budynek wóz bojowy i zorganizowali atrakcje dla dzieci.
Na początek druhowie pokazali dzieciom strażacki strój, a każde z maluchów miało możliwość przymierzenia butów, hełmu i prawdziwego munduru bojowego.
Na ochotnika pierwsza do przymiarki zgłosiła się Basia, która po chwili dosłownie utonęła w gabarytach stroju strażackiego. Inne dzieci podziwiały dziewczynkę i biły jej brawo. Widok Basi w mundurze i hełmie był obłędny. Potem do przymierzania strażackiego stroju ustawiła się spora kolejka chętnych.
Następnie przyszedł czas na pokaz urządzeń hydraulicznych, które podniosły osobowy samochód jak piórko. Dzieci reagowały bardzo spontanicznie i rezolutnie odpowiadały na pytania strażaka przeprowadzającego pokaz.
Strażacka remiza od podszewki
Zaraz potem każde z dzieci mogło przekonać się, jak to jest – gasić pożar, a strażackie działko i ciśnienie wody nie jednemu maluchowi sprawiło kłopoty.
Na sam koniec wszystkie dzieci mogły obejrzeć wóz strażacki od środka, wsiąść za kierownicę, dokładnie przyjrzeć się wszystkim sprzętom, które są na wyposażeniu samochodu.
Było to bardzo ciekawe spotkanie i dla jednych, i dla drugich. Na pewno u niejednego malucha pojawiła się myśl o tym, ze w przyszłości chciało by być strażakiem.
A Wy? Kim chcieliście zostać w dziecięcych marzeniach z dzieciństwa?
Napisz komentarz
Komentarze