Maile mogą budzić emocje, a nawet rozbawić, ale nie warto na nie odpisywać
Jak czytamy w komunikacie policyjnego Biura do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Głównej Policji, w ostatnim czasie oszuści rozsyłają wiadomości, w których zawarto informację o rzekomym wezwaniu na Policję lub do sądu. Jeśli zdecydujecie się rozpocząć korespondencję z wysyłającym je podmiotem, możecie stać się ofiarą cyberataku.
Jaka jest treść wiadomości? Krótko mówiąc: podejrzana!
Oto przykładowe fragmenty informacji, które pojawiają się w treści wysyłanych przez oszustów wiadomości:
Dyrekcja Generalna ds. Policji i Sprawiedliwości, Dyrekcja ds. Ochrony Dzieci [to nieistniejące w Polsce instytucje – dop. redakcja]
(...)
Do wiadomości:
Jestem Pan Paweł Dzierzak [wykorzystane nazwisko bardzo przypomina nazwisko Komendanta Stołecznego Policji - Pawła Dzierżaka, co oszuści próbują wykorzystać – dop. redakcja],
Dyrektor Policji [nie ma takiego stanowiska – dop. redakcja],
Naczelnik Wydziału Internetowego Biura Ochrony Młodzieży w Warszawie [nie ma takiego wydziału – dop. redakcja] (...)
Podobnych haczyków, którymi oszuści próbują uwiarygodnić tekst jest wiele, m.in. powołując się na ustawę Kodeks postępowania karnego, ale wskazując nieistniejące w polskim porządku prawnym regulacje. To powoduje, że przy minimalnym wysiłku szybko orientujemy się, że pismo, rzekomo skierowane do nas od policjantów okazuje się naiwnym oszustwem.
Tym bardziej, że informacja zawarta w jego treści może być szokująca, gdyż jak możemy się dowiedzieć z tekstu:
Kontaktuję się z Tobą (...) aby poinformować Cię, że jesteś przedmiotem kilku toczących się postępowań sądowych.
- Pornografia dziecięca
- Pedofilia
- Ekshibicjonista
- Cyberpornografia
- Handel usługami seksualnymi
- Oglądanie pornografii (...)
Dalej w tekście jesteśmy proszeni o udzielenie odpowiedzi na pismo w formie elektronicznej, w czasie 24 godzin.
To pułapka
Udzielenie odpowiedzi może spowodować, że oszuści prześlą nam pliki lub linki, za pośrednictwem których będą mogli łatwo zainfekować nasz komputer złośliwym oprogramowaniem. W ten sposób nie tylko mogą wykraść nasze dane osobowe, ale także doprowadzić do całkowitego zablokowania komputera.
Jeśli tak się stanie, oszuści będą żądali od nas okupu za ponowne odblokowanie komputera.
Dokładne przeczytanie pisma spowoduje jednak, że prawdopodobnie potraktujecie tę sprawę jako wyjątkowo nieudolne oszustwo i doczytacie je do końca tylko dla rozrywki. W jednej z wersji pism znajdujemy choćby takie kwiatki:
Nazywam się Teo LUZI, jestem generałem korpusu uzbrojonego, dowódcą generalnym karabinierów (...)
Z wyrazami szacunku GEN. INSP. Jarosław Szymczyk
Naturalne wątpliwości powinny wzbudzać wtrącenia z innych języków czy chaotyczne grafiki, którymi wypełnione są rzekome pisma procesowe.
Jak postępować, jeśli dotrze do Was podobna korespondencja?
Policja przypomina: jeśli otrzymacie podobne wiadomości, zgłoście je na policję. Nie odpowiadajcie na maile, a jeśli obawiacie się, że do kradzieży danych już doszło, niezwłocznie skontaktujcie się ze swoim bankiem i zmieńcie hasła do wszystkich kont, z których korzystacie (bank, poczta internetowa, serwisy społecznościowe).
Policja przypomina też:
Pod żadnym pozorem nie wolno płacić oszustom za odblokowanie komputera! To rozzuchwala przestępców i kontynuują swoje ataki przeciwko innym. Nie ma też żadnej gwarancji, że po opłaceniu okupu odzyskasz kontrolę nad komputerem.
Skontaktuj się z najbliższą jednostką Policji. W przypadku zablokowania komputera pomocy możesz też szukać na stronie międzynarodowego projektu: nomoreransom.org, którego uczestnikiem jest również Biuro do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Głównej Policji.
Poniżej przykładowe pisma, które w wiadomościach e-mail rozsyłali oszuści. Nie dajcie się nabrać!
Źródło info: KPP Gorlice, Biuro do Walki z Cyberprzestępczością KGP
Napisz komentarz
Komentarze