Jak wybierać produkty, które nie pochodzą z Rosji i Białorusi?
Pomysł unikania produktów z Rosji i Białorusi został bardzo szybko i powszechnie przyjęty. W pełni świadome decyzje konsumentów zdecydowali się ułatwić także przedsiębiorcy. W wielu sieciach już teraz wycofane zostały produkty wyprodukowane na terenie Rosji lub Białorusi. Ze swoich półek sklepowych zdjęły je m.in. Rossmann, Aldi, Biedronka czy Żabka.
Do producentów i konsumentów zaapelował także prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, Tomasz Chróstny. Na stronie prowadzonej przez niego instytucji znajdujemy prostą prośbę: kupujmy świadomie i nie kupujmy produktów, których kody kreskowe rozpoczynają się od:
- 460 – 469 (wyprodukowano w Federacji Rosyjskiej),
- 481 (wyprodukowano na Białorusi).
Sankcje wprowadzane przez kolejne podmioty naprawdę działają
W związku z agresją Rosji przy wsparciu Białorusi na Ukrainę, kolejne instytucje, firmy i organizacje starają się w miarę swoich możliwości nakładać sankcje na agresora. Uderzenie ekonomiczne jest bardzo mocno odczuwalne i szybko przekłada się na sytuację najważniejszych osób w państwie i zwykłych Rosjan, którzy mogą jeszcze nie rozumieć całej sytuacji.
Jak czytamy w apelu prezesa UOKiK:
Zachęcamy do akcji niekupowania produktów i usług od firm z Rosji i Białorusi. Doceniamy sieci handlowe wycofujące takie produkty ze swojej oferty. Bądźmy solidarni z Ukrainą, sprzeciwiamy się rosyjskiej agresji wojskowej.
Dramatyczna sytuacja w portfelach Rosjan może zmusić ich do rewizji swoich dotychczasowych przekonań. To szansa na powstrzymanie tragicznej sytuacji Ukraińców na ich własnej ziemi. O tym, jak dotkliwe są masowo wprowadzane sankcje najlepiej świadczy to, że moskiewska giełda pozostaje zamknięta. Kiedy ruszy? Nie wiadomo, ale załamanie na rosyjskich rynkach stało się już faktem.
Utrzymanie tej sytuacji zależy od konsekwentnego oddziaływania wszystkich zaangażowanych w sieci handlowe w rosyjskimi podmiotami.
Źródło info: UOKiK
Napisz komentarz
Komentarze