Historia, która wydarzyła się wczoraj w sąsiednim powiecie mrozi krew w żyłach.
Lekarka przyjmująca w jednej z przychodni w Nowym Sączu, została oblana przez mężczyznę jakąś cieczą. Wykrzyczał on, że jest to kwas, po czym natychmiast uciekł z miejsca zdarzenia.
Ta historia pokazuje, że zagrożone może być bezpieczeństwo także naszych medyków: lekarzy, ratowników medycznych, pielęgnairek i innych, którzy czasem pełnią także dyżury w Nowym Sączu.
Jak skończyła się sytuacja z dnia wczorajszego (27 listopada)?
Jak napisano na stronie KPP Nowy Sącz, około godziny 12:10 oficer dyżurny sądeckiej Policji otrzymał informację, że w jednej z sądeckich przychodni mężczyzna oblał jakąś cieczą lekarkę, krzycząc, że jest to kwas. Po incydencie mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia.
Na miejscu bardzo szybko pojawili się policjanci, którzy dokładnie sprawdzili okoliczny teren w poszukiwaniu mężczyzny i rozpytali świadków. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że mężczyzna zachowywał się nerwowo już w poczekalni. Powiedział oczekującym w kolejce, że zajmie lekarce tylko chwilę, po czym wykorzystując moment, że jakiś pacjent wychodzi z gabinetu, wszedł do środka. Wyjął słoik i oblał kobietę jakąś cieszą twierdząc, że jest to kwas. Za chwilę przyznał, że była to tylko woda, ale zagroził lekarce, że następnym razem obleje ją kwasem, po czym wyszedł z gabinetu.
Prócz dokładnego sprawdzenia terenu pobliskiego przychodni i rozpytania świadków, policjanci ustalili również rysopis podejrzanego i zaczęli działać operacyjnie.
W efekcie tych działań zatrzymali go na ulicy Barbackiego już około godziny 12:40.
Mężczyzna był trzeźwy, a jego działanie było zaplanowane. Jeszcze tego samego dnia usłyszał od policjantów zarzut popełnienia przestępstwa z art. 245 kk, za które grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Poszkodowana nie poniosła obrażeń, a policjanci wstępnie wykluczyli by ciecz, którą oblał ją sądeczanin była kwasem.
źródło: KPP Nowy Sącz
Napisz komentarz
Komentarze