Schemat działania fałszywych policjantów zazwyczaj jest bardzo podobny – mówi aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach. I dodaje: Oszust dzwoni z informacją, że jeden z członków rodziny spowodował wypadek, w którym druga strona została poważnie ranna, ale mówi jednocześnie, że istnieje jednak możliwość „wykupienia” przestępstwa.
W tym przypadku przestępcy żądali 45 tys. złotych za zatuszowanie wypadku, którego sprawcą miał być syn oszukanej gorliczanki.
Kobieta powiedziała, że nie ma takich pieniędzy, wówczas „policjant”, który do niej telefonował, zapytał, ile może zapłacić, na początek, zanim zorganizuje resztę kwoty. 88-latka zaoferowała blisko 10 tys. złotych. Mężczyzna poprosił ja wówczas, żeby się nie rozłączała, a on sprawdzi, czy taka kwota będzie wystarczającą zaliczką, cały czas utrzymywał linię zajętą, by kobieta nie mogła się z nikim skontaktować. Po chwili powiedział, żeby spakowała pieniądze w kopertę, którą odbierze policyjny kurier oraz aby nie mówiła nikomu o zaistniałej sprawie.
Kiedy pieniądze zostały przekazane, do gorliczanki znowu zadzwonił fałszywy policjant.
To celowe działanie, żeby kurier mógł się oddalić. Fałszywy policjant dłuższą chwilę rozmawiał z gorliczanką, po czym nagle urwał rozmowę. Kobieta czekała kilkadziesiąt minut na kolejny telefon. W końcu zaniepokojona zadzwoniła do syna, który niczego nieświadomy, jak zawsze o tej porze był w pracy – relacjonuje rzecznik Szczepanek.
88-latka sprawę zgłosiła na policję dopiero po trzech godzinach od przekazania pieniędzy. W tym czasie kurier mógł być już na przykład na Śląsku.
Z naszych informacji wynika, że tego samego dnia (30 listopada) doszło w naszym powiecie do co najmniej trzech prób wyłudzenia metodą na policjanta – dodaje aspirant Szczepanek.
Natychmiast po zgłoszeniu na miejsce udali się kryminalni z gorlickiej komendy, którzy nadal pracują nad sprawą. Oszustami nie są jednak przypadkowe osoby, to profesjonaliści i zazwyczaj po przekazaniu pieniędzy ślad po nich ginie.
Policja apeluje o ostrożność.
Pamiętajmy, że jeżeli ktoś utrzymuje z nami połączenie telefoniczne, to już jest podejrzane, bo nie możemy w tym czasie zadzwonić do nikogo, by poradzić się lub sprawdzić, czy nasz bliska osoba ma faktycznie problemy.
Wytwarzanie presji czasu również powinno dać nam do myślenia. Hasło o tym, że „oferta” za jakiś konkretny czas, zazwyczaj niedługi, będzie już nieaktualna.
Policjanci nigdy też nie korzystają z pieniędzy obywatela.
Każda osoba, która przedstawia się, że jest policjantem, a jest nieumudurowana, ma obowiązek się wylegitymować w taki sposób, aby możliwe było odczytanie jej imienia i nazwiska oraz numeru telefonu do komendy, w której pracuje. A my możemy po prostu zadzwonić do dyżurnego i sprawdzić, czy faktycznie taki nieumundurowany policjant został do nas wysłany i w jakim celu.
Foto: pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze