Grudzień zaczął się dla strażaków od pożaru warsztatu stolarskiego w Głębokiej, o którym pisaliśmy TUTAJ.
Ogień pojawił się najprawdopodobniej przez zwarcie instalacji elektrycznej. Z dymem poszły między innymi maszyny stolarskie, drewno i wyposażenie warsztatu. W sumie starty oszacowano na 80 tys. złotych, a uratowane mienie na 150 tys. złotych.
Akcja ratunkowa musiała być przeprowadzona błyskawicznie, bo istniało poważne zagrożenie, że ogień rozprzestrzeni się na część mieszkalną budynku. W działaniach brało udział blisko 40 strażaków z JRG oraz OSP z Binarowej, Biecza, Libuszy i Korczyny.
Kilka dni temu nasi strażacy zostali wezwani do poszukiwań mężczyzny, który, jak zaalarmowała rodzina, opuścił dom z zamiarem targnięcia się na własne życie. Do zdarzenia doszło w Wilczyskach. Na trop zaginionego wpadli policjanci, a zespół ratownictwa medycznego zabrał go do szpitala.
Strażacka interwencja potrzebna była również na ulicy Wspólnej w Gorlicach, gdzie powalone drzewo blokowało przejazd przez drogę miejską. Podobna sytuacja wydarzyła się w Szymbarku, gdzie z kolei konary blokowały drogę powiatową.
Druhowie potrzebni byli także na ulicy Dukielskiej w Gorlicach, gdzie musieli uporządkować jezdnię po kolizji trzech pojazdów, w Ropie, gdzie doszło do czołówki osobówek i w Szymbarku, gdzie konieczna była ich pomoc w wyciągnięciu z rowu renaulta, po zderzeniu z barierami energochłonnymi. (O wszystkich tych zdarzeniach pisaliśmy TUTAJ)
Strażacy tylko w grudniu dwukrotnie gasili już pożary sadzy w kominie, która raz zapaliła się w budynku mieszkalnym w Łosiu, a drugi raz w Szalowej.
Na szczęście fałszywym alarmem okazało się wezwanie do jednego z mieszkań przy ulicy Szopena w Gorlicach, gdzie zaniepokojona złym samopoczuciem kobieta, wezwała strażaków do pomiaru stężenia tlenku węgla w łazience.
Napisz komentarz
Komentarze