Zdarzenie miało miejsce kilka dni temu w Krygu. Domownicy źle się poczuli, dlatego wezwali strażaków, by ci sprawdzili stężenie tlenku węgla.
Urządzenie do pomiaru pokazało blisko 250 ppm (jednostka określająca, ile cząsteczek związku chemicznego przypada na milion cząsteczek roztworu).
Dawka tlenku węgla, która – powiedzmy że – jest dopuszczalna to około 26 ppm. Stężenie, które jest wyższe, może powodować kolejno bóle głowy, wymioty, zapaść, a w konsekwencji śmierć. Wszystko zależy od tego, ile jednostek znajduje się w powietrzu i jak długo przebywamy w pomieszczeniu, w którym czad występuje – mówi młodszy brygadier Dariusz Surmacz, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach.
Z domu w Krygu do szpitala trafiło trzy osoby. Strażacy wygasili piec i dokładnie przewietrzyli wszystkie pomieszczenia oraz zobligowali właściciela do sprawdzenia kotła.
W tym sezonie gorliccy strażacy wyjeżdżali już 18 razy do mieszkań, w których domownicy mieli wątpliwości czy powietrze, którym oddychają, nie jest „skażone” tlenkiem węgla. Dziewięć osób trafiło do szpitala z podejrzeniem zatrucia czadem, a jednej nie udało się uratować.
Pamiętajmy, że zatrucie czadem wynika nie tylko z dawki, która krąży w powietrzu, ale również z czasu, przez jaki oddychamy taką mieszanką – podkreśla rzecznik strażaków. I dodaje: Najprostszym i najskuteczniejszym sposobem uchronienia się przed zatruciem jest zamontowanie czujki.
Jeśli taka czujka się włączy, powinniśmy otworzyć okna, opuścić dom czy mieszkanie i wezwać strażaków, którzy po przewietrzeniu pomieszczeń sprawdzą je urządzeniem do pomiaru stężenia tlenku węgla, a co najważniejsze ustają przyczynę jego obecności w powietrzu.
Foto: ilustracyjne, halogorlice.info
Napisz komentarz
Komentarze