Pamiętacie pierwsze przeczytane zdanie?
Dotknięcie pięknych, starych kartek i wejście na nowo w świat nauki czytania jest dla wielu z nas podróżą bardzo sentymentalną. Nawet jeśli nie mamy dzieci, to otwarcie po latach elementarza budzi wiele emocji. Przypominamy sobie głos pierwszych nauczycieli, twarze rówieśników, a kolejne historie z elementarza wzbudzają emocje, o które się nie podejrzewamy. To radość wzbudzona przez pierwsze przeczytane przez nas słowo, potem zdanie. W końcu cała czytanka, której potrafiliśmy stawić czoło i dostaliśmy za nią dobrą ocenę!
Nawet, jeśli obowiązujące w szkole podręczniki czekają już na dzieci, wielu rodziców decyduje się dokupić właśnie takie wydanie, które nie ma nic wspólnego z nowoczesnymi metodami sylabowymi czy czytaniem globalnym. Nauka czytania, którą chcą zaproponować najmłodszym, ma być dla nich źródłem wspomnień i sposobem zacieśniania więzi z dzieckiem.
Chcą wrócić na chwilę na podwórko, po którym mimo upływu lat, biega ten sam pies As i jego mała właścicielka, Ala. Chcą usiąść przy wspólnym śniadaniu z Inką i przypomnieć sobie o osie, która latała koło nosa.
To dom. A tam mama.
To mama i dom.
Wysoka cena za sentyment
Dziś za wzbudzenie tego sentymentu trzeba jednak słono zapłacić. Jeśli Wasz osobisty egzemplarz zaginął w czasie przeprowadzki lub został dawno temu oddany, dziś można smutno westchnąć. O okazyjny zakup starego egzemplarza może być trudno.
Stare wydanie elementarza Falskiego osiąga na aukcjach ceny kilkuset złotych. Za zachowany w dobrym stanie egzemplarz kolekcjonerzy są gotowi dodatkowo dopłacić. Podręcznik „Litery. Nauka czytania”, z którego uczyły się czytać dzieci jeszcze w połowie lat 90. XX wieku to także cenne znalezisko w rodzinnej biblioteczce. Jeśli Wasz egzemplarz nie jest zniszczony i zechcecie go sprzedać, możecie także zarobić okrągłą sumkę.
Poszukiwane są także nieużywane oraz mało używane podręczniki „Mam 6 lat” (kto z Was pamięta to małe, różowe wydanie, z którego korzystali uczniowie klas „0” lata temu..?).
Chociaż pojawiają się współczesne przedruki, stare egzemplarze tylko drożeją.
Czy są gorsze od współczesnych książek do nauki? A może wręcz przeciwnie..?
Napisz komentarz
Komentarze