Część pierwsza – Scena zbrodni
Redakcja halogorlice.info, poniedziałek, godziny przedpołudniowe. To był długi weekend: Dni Gorlic spowodowały, że weekendowe godziny redakcyjnej pracy przeciągnęły się niemiłosiernie. Poniedziałek mógł więc rozpocząć się nieco później. Nie umawiali się, ale przy dźwiękach melodii wygrywanej z ratusza tuż przed godziną 11 Angela zobaczyła parkującego pod redakcją Szefa. Od strony kiosku zbliżała się do nich już Beki. Nie szła sama: Mira, w swoich ulubionych, czarnych okularach nonszalancko machała ręką na powitanie.
Z okna na pierwszym piętrze lekkim uniesieniem filiżanki z kawą pozdrowił ich sąsiad, Dawid. Wszystko zapowiadało wspaniały, choć bardzo upalny dzień. Gorąc w ostatnich dniach był nie do zniesienia, a zapowiadane ulewy pojawiały się tylko na krótko w okolicznych wsiach. W Gorlicach – patelnia. Redaktorzy weszli do budynku, który dzielili od lat z ubezpieczycielem. Z zaskoczeniem stwierdzili, że system alarmowy został już wyłączony: Nelka przyszła pewnie wcześniej i jest już w środku.
Na piętrze powitały ich jednak zamknięte drzwi. Zapukali: nie było odpowiedzi.
- Macie klucze? – Beki już zaczynała grzebać w torebce za swoimi. Oczekiwanie na stromych schodach dłużyło się, kiedy próbowała wyciągnąć okazały pęk kluczy do wszystkiego. Babskie torebki.
- Nie pisała nic na mess – zauważyła Mira – miała mieć dzisiaj jakieś spotkanie, więc pewnie jeszcze nie wróciła? Zadzwonię do niej. – Klucze wesoło dźwięczały w torebce Beki ale dalej nie pozwalały się złapać.
Mira wybrała numer do Nelki i spróbowała do niej zadzwonić. Dźwięk sygnału telefonicznego roznosił się po całym, wąskim korytarzu. Wszyscy jednak ze zdziwieniem stwierdzili, że za ścianą redakcji narasta dźwięk drugiego telefonu, który właśnie powinien być odbierany. A nie był.
Dziennikarz nigdy nie wypuszcza telefonu z rąk. Zapomniała go zabrać? Dziwne.
- Mam! – Beki z dumą wyciągnęła właściwy kluczyk, który szybko wsunęła do otworu w drzwiach i przekręciła z cichym stuknięciem. Po otwarciu redakcji nastała cisza, przerwana tylko na chwilę krzykiem. Potem nastąpiła gwałtowna próba zapanowania nad rzeczywistością, która właśnie rozpadła się na kawałki.
Nela leżała na środku redakcji w plamie czerwonego płynu, który nie mógł być niczym innym niż krwią…
Zadanie
W komentarzach pod tym tekstem na portalu haloGorlice piszcie: co zwróciło Waszą uwagę na „scenie zbrodni”? Jakie pytania zadalibyście redaktorom obecnym na miejscu zdarzenia? Jaką książkę ukryliśmy w kadrze?
Komentujcie, szukajcie tropów! Już za tydzień druga część opowiadania!
Szczegółowe reguły zabawy >>>TUTAJ
Przypominamy też, że do końca sierpnia możecie przesyłać swoje zdjęcia do konkursu MBP w Gorlicach >>>Książka ukryta w kadrze
Napisz komentarz
Komentarze