Na naszą redakcyjną pocztę wpłynęła wiadomość z prośbą o interwencję:
Sprawa wygląda następująco: od ok. 2 lat (być może nawet dłużej), przy drodze w Gliniku, na wysokości mniej więcej składu węgla, stoi naczepa załadowana jakimś skorodowanym ładunkiem. Przejeżdżam tą drogą codziennie do pracy i codziennie ją widuję. Ktoś prawdopodobnie ją tam porzucił urządzając sobie prywatny parking. (...) Sprawa jest o tyle ciekawa, że naczepa ma założoną tablicę rejestracyjną, więc można bez problemu namierzyć właściciela ale jak do tej pory nikogo to nie zainteresowało.
Okolica Glinika może nie jest najładniejszą częścią Gorlic ale widok tej naczepy (...) dodatkowo szpeci krajobraz. Stoi ona już tak długo, że zdążyła zarosnąć dookoła chwastami. Sądząc po jej wyglądzie i ładunku ktoś po prostu chciał się pozbyć problemu w darmowy sposób porzucając ja właśnie w Gliniku.
W załączeniu przesyłam kilka zdjęć aby można było zobaczyć jak to się prezentuje w rzeczywistości. Może Państwa temat zainteresuje a w konsekwencji tego odnajdzie się właściciel i zabierze swoją szpetną zgubę.
Rzeczywiście: to jedna z tych rzeczy, które często mijamy, ale już nie zauważamy. Całość po prostu wtopiła się w krajobraz. Tutaj: dosłownie. Naczepa jest coraz bardziej zarośnięta trawą i pnączami. Znika z krajobrazu, przynajmniej wizualnie.
Problem porzuconych pojazdów jest bolączką wielu miast
W Gorlicach problem porzuconych pojazdów nie jest jest palący, ale w wielu dużych miastach do tego tematu wraca się często. Takie „zguby” nie tylko szpecą przestrzeń, zajmują cenne miejsca parkingowe, mogą nawet zagrażać bezpieczeństwu. Niestety, ich usunięcie nie jest tak proste jak mogłoby się wydawać, a dodatkowo może być dość kosztowne.
Od strony prawnej sprawa jest dość jasna. Jak wyjaśnia rzecznik gorlickiej KPP, oficer prasowy asp. sztab. Grzegorz Szczepanek:
Zgodnie z dyspozycją art. 50a. ust.1. ustawy Prawo o ruchu drogowym: „Pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub Policję na koszt właściciela lub posiadacza". W przypadku pozostawionego pojazdu bez tablic rejestracyjnych lub pojazdu, którego stan wskazuje, że nie jest używany Policja ustala czy okoliczności mogą wskazywać na związek z przestępstwem i czy nie zachodzi konieczność jego procesowego zabezpieczenia.
Ewentualne czynności zmierzające do jej usunięcia może podjąć właściciel terenu, na którym ta przyczepa jest zaparkowana.
Gorliccy policjanci pojawili się przy naczepie w Gliniku i sprawdzili dokładnie miejsce wokół niej oraz nią samą. Rzeczywiście, szybko udało się ustalić jej właściciela. To jednak wcale nie przybliża nas do odpowiedzi na pytanie o możliwość jej usunięcia. Jak ustalono: naczepa jest zaparkowana w miejscu, w którym nie blokuje ruchu ani nie zagraża bezpieczeństwu. Sam stan techniczny naczepy także nie stwarza zagrożenia, nie ma żadnych wycieków itd.
Jeśli teren, na którym ona stoi należy do osoby prywatnej, wówczas tylko i wyłącznie ta osoba może wnioskować do właściciela naczepy o jej zabranie. Jeśli miejsce jej pozostawienia zostałoby opisane jako pas drogowy należący do odpowiedniego urzędu gminy: w tym przypadku do miasta Gorlice, to właśnie miasto mogłoby rozpocząć procedurę, która najpierw zmierzałaby do orzeczenia przepadku naczepy, a następnie otwierałoby drogę do jej złomowania bądź przeznaczenia na licytację. To zaś wymaga czasu, a ostatecznie przerzuca koszty na miasto, a dokładniej: na nas, podatników.
Wydaje się więc, że jak na razie naczepa pozostanie tam gdzie jest i jeśli problemu jej obecności nie rozwiążą procedury, to prawdopodobnie szybko zrobi to sama przyroda.
Napisz komentarz
Komentarze