Gdzie możemy je spotkać?
Na kleszcze możemy natrafić wszędzie, ale najczęściej występują w lasach liściastych na krzewach, krzewinkach i w trawach. Nie brakuje ich w parkach, na pastwiskach, a nawet w trawnikach miejskich. Kleszcze wybierają takie lokalizacje, z których potencjalny żywiciel może je łatwo na siebie strącić. Same nie skaczą, „atakując” nas, ale wykorzystują okazję, kiedy strącamy je w czasie spacerów.
Niestety, w ostatnich latach spotykamy je coraz częściej ze względu na ciepłe, wilgotne zimy i brak naturalnych wrogów, drapieżników, które pozwalałyby zwalczać ich populację.
Jak ochronić się przed kleszczami?
Wiedząc gdzie bytują i jak atakują, możemy łatwiej zapobiegać atakom kleszczy. Przede wszystkim, jeśli planujemy wycieczkę w teren, który może być ich siedliskiem warto założyć odpowiednie ubranie, które będzie pierwszą, fizyczną barierą dla kleszcza. Długie spodnie, wyższe buty, nakrycie głowy oraz bluzy z długimi rękawami to podstawa. Coraz łatwiej dostępne są też różne środki chemiczne, repellenty, czyli kremy, spraye czy inne wyroby farmaceutyczne, które pozwolą skutecznie zniechęcić kleszcze do kontaktu z nami.
Po każdym spacerze pamiętajmy o dokładnym sprawdzeniu swojego ciała, jak i ciała swojego czworonożnego pupila, jeśli był na spacerze razem z nami. Samego ugryzienia możemy w ogóle nie poczuć, ponieważ ślina kleszcza zawiera substancje znieczulające. Intruza możemy najczęściej znaleźć tam, gdzie skóra jest cieńsza, tj. na skórze głowy, za uszami, a także pod pachami i w pachwinach.
Dopadł mnie! Co dalej?
Jeśli w czasie spaceru złapaliśmy kleszcza, nie panikujmy. Przede wszystkim zadbajmy o jego usunięcie. Możemy go bezpiecznie usunąć sami, np. pęsetą. W aptekach dostaniemy także specjalne pompki próżniowe, które ułatwią procedurę. Nie wolno próbować go wykręcać, w żadnym wypadku smarować kremami, masłem itp. Miejsce po ukąszeniu należy od razu odkazić.
Jak zaleca KRUS:
Jeśli kleszcz tkwi głęboko w ciele, niezwłocznie trzeba udać się do lekarza. Każda mijająca godzina zwiększa ryzyko zachorowania nie tylko na boreliozę, ale także na kleszczowe zapalenie mózgu (KZM). Zazwyczaj w miejscu ukąszenia przez kleszcza, pojawia się na skórze charakterystyczny rumień w postaci owalnego pierścienia, który z czasem powiększa się do kilku centymetrów, po czym blednie od środka i zanika. Rzadko, ale odnotowywane są takie przypadki, gdy rumień nie występuje, kleszcz pozostaje niezauważony, a pojawiają się tylko objawy grypopodobne, np.: stan podgorączkowy, bóle mięśniowo-stawowe, nudności, bóle głowy, osłabienie.
Miejsce ukąszenia należy bacznie obserwować. Jeśli pojawi się rumień lub objawy grypopodobne, należy zgłosić się do lekarza. Pamiętajmy o poinformowaniu go, że zmiany wystąpiły po ukąszeniu pajęczaka!. Lekarz powinien nas wówczas skierować na dokładne badania w celu wykluczenia bądź potwierdzenia boreliozy. Nieleczona borelioza może być powodem uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego i układu sercowo-naczyniowego.
W przypadku boreliozy możliwe jest tylko stosowanie antybiotykoterapii, a leczenie jej skutków jest długotrwałe.
Na stronie KRUS dowiadujemy się, że borelioza nie jest jedynym problemem, który może pojawić się po kontakcie z kleszczem:
Kleszcze mogą przenosić nie tylko boreliozę, bywa, że są wektorem np. flawiwirusa, który powoduje kleszczowe zapalenie mózgu - jak sama nazwa wskazuje chorobę centralnego układu nerwowego, bardzo ciężką w leczeniu. Zakażenie flawiwirusem występuje rzadziej niż bakterią Borrelia burgdorferi, ale trzeba być świadomym również tego zagrożenia. Podobnie do boreliozy pierwsze objawy zakażenia wirusem są zbliżone do grypy. Istnieje jednak szczepionka, dzięki której można się ustrzec KZM – kleszczowemu zapaleniu mózgu, która według PZH charakteryzuje się wysoką skutecznością.
źródło info: krus.gov.pl
Napisz komentarz
Komentarze