Ciągłe opady śniegu utrudniały dziś o poranku utrzymanie ulic w porządku. Ciągłe odśnieżanie nie przynosiło oczekiwanych efektów.
Ulice były zaśnieżone, a chodniki w wielu miejscach nie pozwalały bezpiecznie przejść. Tymczasem nie brakowało osób, które poruszały się o lasce, czy też próbowały ustabilizować chód kijkami czy nawet kulami.
W wielu okolicznych miejscowościach przejazdy były znacząco utrudnione, a gdzieniegdzie czasowo niemożliwe. Wyjazd pod Kogutek na Stróżówce o poranku był dla niektórych pojazdów niemożliwy. Ślisko było wszędzie, ale widzieliśmy samochody, które przygotowując się do pokonania niektórych podjazdów zakładali na koła łańcuchy. Chciało się zapytać: czy jeśli nie widać znaków drogowych, to obowiązuje zakaz jazdy? Dziś samochodami wyjechali tylko ci, którzy naprawdę musieli to zrobić.
Nie brakło jednak odważnych: rowerzystów!
Służby uwijają się jak mogą, starając się zapewnić przynajmniej podstawowe warunku do bezpiecznego przejazdu pojazdów. W czasie krótkiego spaceru spotkaliśmy 3 pługi aktywnie odśnieżające trasy. Chodnikami przemieszczali się piesi: wdzięczni tym, którzy zadbali szczególnie dobrze o to, by przy ich nieruchomościach były odśnieżone. Ci bohaterowie nie noszą peleryn!
Ci, którzy założyli że pokrywa śnieżna pozwoli w wielu miejscach na przejazd wybrali...sanki. Ich mali użytkownicy byli jednak szczęśliwi i uśmiechem obdarzali wszystkich przechodniów, którzy na tę jedną chwilę doceniali to, jak piękną i urokliwą porą roku może być zima.
...a Ignacy dalej bez czapki siedzi.
Napisz komentarz
Komentarze