Fundacji PSYstań dla Zwierząt nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, gdyby jednak ktoś chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej działalności, to po więcej informacji odsyłamy TUTAJ.
Organizacja działa od dwóch lat i może pochwalić się 80 adopcjami psów i kotów, a dzięki wsparciu finansowemu gorliczan udało się wysterylizować i wykastrować 80 zwierzaków. Obecnie „na stanie fundacji” jest 16 kotów, trzy psy (możecie je zobaczyć na naszej stronie, w zakładce Czytelnia/ Adopcje Zwierząt) i cztery wiewiórki.
W porozumieniu z założycielką PSYstani – Zofią Wantuch – postanowiliśmy zorganizować zbiórkę karmy dla kociaków, którą możecie przynosić do naszej redakcji od poniedziałku do piątku w godz. 9 -17. Nasze biuro znajdziecie przy ulicy Podkościelnej 5 w Gorlicach, w lokalu na pierwszym piętrze.
Przy okazji chętnie Was poznamy i będziemy zachęcać, abyście zgodzili się na pamiątkowe zdjęcie do naszej galerii „dobrych serc”, którą opublikujemy w Dniu Kota. Przychodźcie z dziećmi, pokażmy najmłodszym, że dbamy nie tylko o potrzebujących ludzi, ale i o nieszczęśliwe zwierzaki.
Prosimy przede wszystkim o mokrą karmę lub żwirek, którego zostało nam już tylko dwa woreczki – apeluje Zofia Wantuch.
„Zdejmijmy” z fundacji, chociaż jeden problem, bo na głowie mają teraz o wiele poważniejszy...
W związku z poważnymi zmianami w moim życiu osobistym za kilka miesięcy nie będę w stanie mieć „tymczasów” u siebie, a 98 procent podopiecznych przebywa właśnie u mnie. Tak więc albo uda się nam znaleźć miejsce, albo będzie trzeba zamknąć fundację, ponieważ – bądźmy szczerzy – znalezienie domów tymczasowych dla takiej gromadki to marzenie ściętej głowy – mówi Zofia Wantuch.
Na działkach proponowanych przez miasto i starostwo nie udało się znaleźć miejsca bezpiecznego dla zwierząt.
Dwie duże firmy z Gorlic, do których zwróciłam się z prośbą o kawałek miejsca, odmówiły lub nie odpowiedziały – wyjaśnia założycielka fundacji. I dodaje: Teraz więc zaczynamy kampanię żebraczą – zwrócimy się ponownie do miasta oraz dużych i małych firm z prośbą o JEDNO pomieszczenie, w którym mogłyby zamieszkać fundacyjne koty, gdzie będą mogli przychodzić wolontariusze. Nawet nie potrzebujemy tam wody, prądu czy ogrzewania – jakoś sobie poradzimy.
Może to być nieużywany garaż, piwnica, pomieszczenie na strychu, pokoik na zapleczu firmy, dobudówka – jedyne, co jest niezbędne to, aby można było dostać się do tego pomieszczenia o każdej porze dnia i nocy.
Fajnie, gdyby to miejsce znajdowało się w Gorlicach i można było do niego swobodnie dojechać, a najlepiej na terenie przemysłowym, co wyeliminowałoby ewentualne skargi mieszkańców z powodu sąsiedztwa kociarni. Interesuje nas długoterminowe użyczenie, ale rozważymy też wynajem – mówi kobieta.
Na ten moment to wszystko, czego potrzeba fundacji – jednego pomieszczenie dla niechcianych kotów.
Psom na razie nie będziemy w stanie pomagać, chyba że ktoś użyczy, wynajmie lub sprzeda nam jeden ar ziemi na zabezpieczonym terenie, bo tyle z kolei wystarczy na kociarnię i dwa kojce dla psów – dopowiada Zofia Wantuch.
Drodzy Czytelnicy, jeśli znacie kogoś, kto takim miejscem dysponuje w Gorlicach, jeśli posiadacie firmę lub pracujecie w firmie, która zechciałaby pomóc bezdomnym zwierzętom – dajcie nam znać!
Napisz komentarz
Komentarze