Aga to miłośniczka gór, tkwi w niej prawdziwy sportowy duch: amatorsko biega, jeździ rowerem, a ostatnio zainteresowała się również biegówkami, uwielbia też narty i kocha konie.
Zawsze otwarta na pomoc potrzebującym, oddaje serce, ale też nie żałowała nigdy pomocy finansowej. Pomaga też jednym z najcenniejszych darów – jako Honorowy Dawca Krwi, kiedy tylko może oddaje ten życiodajny płyn.
Od wielu lat jest również wolontariuszką Łemkowyna Ultra Trail oraz Festiwalu Biegów. W tym roku zaangażowała się w pomoc przy organizacji zawodów nartorolkowych Vexa Skiroll Tour. A wraz z przyjaciółmi z Klubu Górskiego – porządkuje cmentarze z I wojny światowej w Beskidzie Niskim – który jest jej szczególnie bliski.
Aga w październiku uległa wypadkowi, w wyniku którego niemal straciła lewą dłoń. Wracając rowerem z gór, mocny podmuch wiatru zepchnął ją na krawężnik – straciła równowagę i upadła na środek pasa drogowego. Dziewczyna miała ogromnego pecha, bo wyniku niefortunnego upadku doznała wieloodłamowego, otwartego złamania nasad kości przedramienia oraz nadgarstka z przemieszczeniem – jej nadgarstek całkowicie się roztrzaskał, rozpadł się na kilkanaście kawałków. Dłoń została praktycznie urwana. Trzymała się jedynie na skórze oraz innych tkankach wewnętrznych.
Agnieszka jest już po drugiej operacji rekonstrukcji dłoni. Pierwsza operacja niestety przyniosła mechaniczne powikłania i trzeba było szybko szukać ratunku. Drugiej operacji – po ogólnokrajowych konsultacjach jej skomplikowanego przypadku – podjął się znany warszawski ośrodek. Lekarze zrobili dla szalowianki co mogli, żeby uratować ją przed zupełnym unieruchomieniem dłoni i spisaniem na straty sportowych pasji, planów, ale przede wszystkim przed trudnościami w codziennym funkcjonowaniu.
Kobieta potrzebuje długiej rehabilitacji, leków, zakupu lub wynajęcia urządzeń do rehabilitacji, a także pokrycia kosztów wizyt kontrolnych w stolicy. Niestety w tej chwili nie pracuje i nie jest w stanie podołać ogromnym wydatkom związanym z leczeniem.
W 2019 roku przeszła operacje guza w głowie, który okazał się szczęśliwie fałszywym alarmem, ale komplikacje pooperacyjne spowodowały, że musiała poświecić się leczeniu i zrezygnować z pracy zawodowej, którą wykonywała od wielu lat. Gdy już zaczynała wychodzić na prostą przyszła pandemia i próby znalezienia ponownego zatrudnienia okazały się bezskuteczne.
Agnieszka walczy o sprawność nadgarstka, aby móc odzyskać jakąkolwiek ruchomość stawu. Niestety rokowania lekarzy nie są optymistyczne, dlatego tak ważna jest rehabilitacja, która w obecnej sytuacji epidemiologicznej jest bardzo utrudniona. Do tego długi czas oczekiwania na wizyty u fizjoterapeutów w ramach NFZ oznaczają dla niej wyrok – nieruchomy nadgarstek.
Zabiegi muszą odbywać się codziennie, dlatego leczenie trzeba zorganizować w prywatnym ośrodku – będzie ono długotrwałe i niestety kosztowne: wizyty prywatne lekarza rehabilitacji medycznej, zdjęcia obrazowe, rezonans, zabiegi, terapia osoczem, koszty leków, opatrunków, ortezy, dojazdy na rehabilitację, koszty dojazdu do Warszawy na wizyty kontrolne, zakup lub wynajęcie niezbędnego urządzenia do rehabilitacji... Według wstępnego planu leczenia potrzebne jest około 30 tysięcy złotych do zakończenia pierwszego etapu. W dalszej perspektywie Agę czekać będą kolejne operacje, ponowna rehabilitacja i kolejne koszty.
Kobieta jest silna i nie chce poddawać się bez walki. Niestety sama nie jest w stanie unieść kosztów codziennego życia i leczenia. Nie wiadomo czy i kiedy w ogóle uda jej się wsiąść na rower – z którym była związana od dziecka – chwycić kij narciarski lub wodze dla konia... niemal pewne jest, że bez naszego wsparcia nie będzie mogła samodzielnie obrać jabłka...
Aga nie wie jak będzie wyglądała jej przyszłość, ale jest w niej ogromne samozaparcie i chęć walki – walki o swoją przyszłość i możliwość w miarę sprawnego funkcjonowania.
Zachęcamy Was do wsparcia kobiety, na koncie zrzutki (w chwili pisania tego artykułu) było niecałe 20 tysięcy złotych z zakładanych 30 tysięcy złotych, a więc cel zbiórki zbliża się wielkimi kropami. Pomóżmy ile możemy!
Napisz komentarz
Komentarze