O zdarzeniu informowaliśmy Was TUTAJ i TUTAJ.
Strażacy na miejscu zdarzenia, jako przypuszczalną przyczynę pożaru wskazali podpalenie, również dlatego, że w domu nie było zasilania energią elektryczną, a w chwili, gdy pierwszy wóz bojowy pojawił się na miejscu zdarzenia, budynek był niemal w całości objęty ogniem.
Niestety druhowie zostali zaalarmowani dopiero w chwili, gdy pożar był już w bardzo zaawansowanym stadium. Pomimo tego, że zużyli blisko 50 metrów sześciennych wody, a z żywiołem walczyło przez pięć godzin 40 strażaków, to budynek nie nadawał się do zamieszkania.
Straty oszacowano na 350 tysięcy złotych, a uratowane mienia na 30 tysięcy złotych.
Dzisiaj jednak wiemy, że…
Biegły sądowy, który pojawił się na miejscu zdarzenia, zebrał materiał dowodowy, który jednoznacznie pokazuje, że nie było to podpalenie. Nie wiemy, co było przyczyna pożaru, bo dla nas najistotniejszy jest fakt, że nikt nie doprowadził do niego celowo – powiedział w rozmowie z nami aspirant sztabowy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Napisz komentarz
Komentarze