Rządowa komisja przymierza się do zmian w Kodeksie Pracy. W myśl nowych przepisów pracownicy, którzy nie potrafią zapanować nad nałogiem i wychodzą w trakcie pracy na papierosa, będą musieli liczyć się z tym, że zostaną obciążeni obowiązkiem odpracowania „przepalonych” minut. To, czy takie rozwiązanie zostanie wprowadzone w życie firm i instytucji, będzie zależało od woli pracodawcy.
Czy jest możliwe oszacowanie strat firmy z tytułu nałogu tytoniowego u pracownika? Okazuje się, że nawet teoretyczne obliczenia, przy założeniu kwot bazowych dają ciekawe wyniki.
Przyjmijmy, że osoba zarabiająca netto 2 tysiące złotych wychodzi codziennie na papierosa 5 razy. Licząc, że jej uposażenie to 12,50 złotych na godzinę a dymek trwa około 10 minut, to przerwa dla pracodawcy oznacza stratę 2,08 zł. Dziennie jest to kwota 10,40 zł, miesięcznie to już około 208 zł, rocznie 2 500 zł. Mnożąc to przez ilość palących pracowników, otrzymujemy całkiem poważną sumkę.
Problemu palących w pracy nie da się traktować zero/jedynkowo, wszystko zależy od człowieka. Na wielu palenie wpływa uspokajająco, odprężająco co ma przełożenie na efektywność w pracy. Inni palacze wykazują cechy zgoła odmienne, mogą cierpieć na brak koncentracji, wyższy poziom stresu, mogą być mniej zdyscyplinowani, a ich obecność w firmie może się przyczyniać do powstawania konfliktów między osobami palącymi i niepalącymi.
Co sądzą Państwo o tych planowanych zmianach?
Napisz komentarz
Komentarze