Mężczyzna ten najprawdopodobniej był pod wpływem alkoholu, zachowywał się w sposób agresywny i był pobudzony.
Na miejsce została wezwana karetka pogotowia oraz policja. Funkcjonariusze zostali wyposażeni w specjalistyczne kombinezony, ponieważ mężczyzna wykrzykiwał, że może być zarażony koronawirusem.
Trwa akcja służb na gorlickim Rynku, gdzie zebrała się spora grupa gapiów i atmosfera robi się bardzo gęsta.
Obsługa jednego ze sklepów w centrum miasta zgłosiła, że przyszedł do nich nietrzeźwy klient, który nie chciał opuścić lokalu. Ekspedientki zadzwoniły po policję – informuje oficer prasowy, asp. sztab. Grzegorz Szczepanek.
49-letni mężczyzna miał krzyczeć, że jego żona wróciła niedawno z Włoch, i że może być zarażony koronawirusem.
Potem oznajmił, że żona wróciła jednak z Holandii, chociaż ostatecznie i ta informacja okazała się fałszywa, bo mężczyzna od jakiegoś czasu nie ma już żony. Na miejsce przyjechali policjanci, którzy zaczęli postępowanie zgodnie z procedurą.
Następnie zaczęli sprawdzać wszystkie osoby, które mogły mieć z nim kontakt. Na miejsce przyjechała także karetka, ponieważ mężczyzna uskarżał się na dolegliwości, ale ostatecznie ratownicy nie stwierdzili żadnych poważnych obrażeń ani chorób.
Sanepid zadecydował o wezwaniu specjalistycznej karetki, która zabrała mężczyznę na oddział zakaźny krakowskiego szpitala.
Napisz komentarz
Komentarze