Oszustka przekonywała bieczankę, że jej wnuczka spowodowała śmiertelny wypadek i potrzeba 120 tysięcy złotych dla „załagodzenia” całej sprawy i że pieniądze potrzebne są niemalże natychmiast. Na pytanie 83-latki, dlaczego wnuczka sama nie zadzwoniła, „policjantka” odpowiedziała, że zabrali jej telefon.
Na szczęście w mieszkaniu byli też inni domownicy, którzy skutecznie wytłumaczyli zdesperowanej kobiecie, chcącej pomóc wnuczce, że może to być próba oszustwa oraz zaproponowali, że pojadą z nią na miejsce zdarzenia. Na tym zakończyła się rozmowa.
Wiemy, że do podobnych prób oszustwa metodą „na wnuczka” doszło dzisiejszego poranka również w innych miejscach Biecza. Schemat działania był praktycznie taki sam.
Oszuści wybierają starsze osoby, dzwonią zawsze na telefon stacjonarny i opowiadają łapiąca za serce historię o wnuku, który miał spowodować wypadek, jednocześnie oferują pomoc przy przekazaniu pieniędzy, mających uchronić przed konsekwencjami zdarzenia.
Na szczęście te dzisiejsze próby oszustw okazały się nieskuteczne.
AKTUALIZACJA (info z KPP w Gorlicach)
Policjanci dostali w sumie 15 zgłoszeń o próbach wyłudzenia pieniędzy od mieszkańców gminy Biecz. W każdym przypadku sposób działania oszustów był bardzo zbliżony i w każdym przypadku mieszkańcy zorientowali się, że historia z wypadkiem spowodowanym przez członka rodziny i próbie „załagodzenia” jego konsekwencji pieniędzmi, to metoda oszustów znana im z mediów. Niektórzy dopytywali o szczegóły i po tym oszust kończył rozmowę, a inni po prostu się rozłączali. Bieczanie, którzy odebrali takie telefony, nie chcieli składać zawiadomień na policję, bo ostatecznie nie zostali oszukani, jednak poinformowali komisariat o całej sprawie. Policjanci jednak odwiedzili wszystkich zgłaszających, ponieważ szczegółowe informacje w tej sprawie mogą się przydać do późniejszej analizy kryminalistycznej.
Napisz komentarz
Komentarze