Książki, biżuteria, ubrania, zabawki, świąteczne dekoracje, a nawet winylowe płyty i ikony, do tego wege grochówka, domowy chleb i najlepsze na świecie ciasto dyniowe, a nade wszystko gwarna, roześmiana atmosfera i wyjątkowi ludzie – to wszystko zadecydowało o wczorajszym (8 grudnia) sukcesie charytatywnej wyprzedaży garażowej.
Najpiękniejsze zawsze jest to, że nawet nieoczywiste przedmioty potrafią znaleźć swoich nowych właścicieli. Jest przy tym zawsze dużo dobrej energii, bo wiadomo, że robimy to wszystko dla potrzebujących. Do sukcesu naszych wyprzedaży przyczynia się coraz więcej ludzi dobrego serca. Coraz większe grono chce brać udział przy ich organizacji. To jest największa wartość dodana tego przedsięwzięcia – ktoś poświęca swój wolny czas, żeby pozbyć się przedmiotów a wszystkie pieniądze są przekazywane na cele charytatywne – podkreślała wczoraj Marlena Pachla z agroturystyki Nasza Polana, jedna z organizatorek wyprzedaży.
A do tego mamy przy tym świetną zabawę, poznajemy nowych ludzi i ... zawsze jest coś pysznego na ząb. Tym razem wykarmił nas Stary Dom Zdrojowy z Wysowej, a ugościła – Zagroda Maziarska w Łosiu – kontynuowała Dorota Czopyk, która prowadzi blog Ekoeksperymenty i również współorganizuje wyprzedaże.
W czasie niedzielnego wydarzenia udało się zebrać 2500 złotych i jest to tym samym najwyższa jak do tej pory kwota zebrana podczas wyprzedaży garażowych. Już dzisiaj wiadomo, że kolejna jej odsłona odbędzie się na wiosnę.
Napisz komentarz
Komentarze